1. Frozen in Place (fragment) [0:46]
2. Unrehearsed [7:05]
3. Stupid [4:26]
4. Since the Kids [5:56]
5. Nightman [6:17]
6. Fallen (the City of Night) [5:37]
7. Unready (fragment) [0:42]
8. Always is Next [3:58]
9. Unsteady (fragment) [0:58]
10. The Light Continent [14:02]
Autor wszystkich utworów: Peter Hammill
Muzycy:
Peter Hammill – wszystkie instrumenty i wokale
oprócz:
Stuart Gordon – skrzypce, altówka (2, 5-10)
David Jackson – saksofony, flet (2, 3, 5, 8, 10)
Manny Elias – perkusja, instrumenty perkusyjne (2, 3, 6, 8)
Polska recenzja:
Kolejna świetna płyta. Nie tak odkrywcza jak te z lat 70-tych, ale na pewno jedna z najlepszych albumów Mistrza Hammilla.
Najpierw mamy Frozen in Place – ciche i delikatne wprowadzenie.
Potem najlepszy utwór plyty Unrehersed, który rozpoczyna sie jak typowa hammillowska ballada, ale tak w środku po słowach 'go! start!’ mamy pasjonującą i wściekłą improwizację – taką w stylu vandergraafowatych! Prawdziwy odlot.
Z kolei 'Stupid’ to taka orientalna zabawa wokalno-saksofonowa; te przeciągania słów 'I’m (so stupid)’ – rewelacja.
'Since the kids’ – genialny fortepianowy motyw i tekst o 'urokach’ bycia rodzicem.
'Nightman’ – akustyczny gitarowy kawałek z piękną orientalną solową partią skrzypiec Stuarta Gordona; a końcówka to wejście saksofonu, który tworzy zgoła inny nastrój.
W 'Fallen in the city of night’ mamy znowu piękne współbrzmienie gitary akustycznej i skrzypiec…
'Always is next’ (rozdzielony dwoma 'fragmentami’, będącymi jakby rodzajem repryz z całej płyty) – to najostrzejszy chyba kawałek, jaki PH nagrał w latach 90-tych; szorstki, ostry, ze świetnym basem i klawiszowo-gitarowymi szaleństwami (stereo!) jest jakimś spadkobiercą 'Nadira’.
No i opus magnum płyty – 14 minutowy 'Kontynent światła’ – ambientowy, całkowicie 'niehammillowski’ Hammill; plumkania, szumy, instrumentalne szarady… Cudo, ale wymagające ciszy i skupienia. I te ostatnie zdanie – 'cóż znaczą nasze cienie na kontynencie światła’…
Mocna płyta, świetnie wyprodukowana, zagrana i wydana.
ceizurac