Znam tylko tłumaczenie Tomka Beksińskiego.
Zamieszczam do wglądu.
A Louse is not a Home
Czasami jest tu strasznie
Czasami bardzo smutno
Czasami myślę, że zniknę
A czasami zdaje mi się, że już to nastąpiło
Pęknięcie przebiega przez tafle mojego lustra
Pokruszone szkło zniekształca twarz
A światło, wprawdzie jasne i silne
Nie może rozjaśnić mrocznych zakątków tego domu
Był to kiedyś wzniosły pałac
Lecz teraz w każdym rogu czai się widmo rozpaczy
Mieszkałem już w różnych domach
Szklanych, ceglanych, ołowianych
A teraz mam wrażenie, że jest tu ze mną jeszcze ktoś
Obserwator bez twarzy, który daje mi do zrozumienia
Że powinienem się wynieść.
To on niszczy lustra, przesuwa ściany
spogląda na mnie oczami portretów wiszących na ścianach
Grasuje w bibliotece i podsłuchuje rozmowy telefoniczne
A jeśli odejdzie, ja też będę musiał odejść
Może powinienem oczyścić to miejsce ?
Może powinienem przenieść się gdzie indziej ?
Może całe życie upłynie mi na wątpliwościach
W zaciszu tego domostwa.