Betonowa, zimna twarz otulona w stal.
Ostry, przerażający trzask szkła.
Jasno migający ekran pęka z jękiem;
czerwień, biel, zieleń, biel, neonowy zawrót.
Cudowne ciało, pachnąca skóra, nieustanne szukanie miłości.
Potężna ręka, zaciśnięte zęby, w oczach błysk grzechu.
Ochota na taniec w przenikliwym chłodzie, grymas na twarzy;
nietrwałe ślady czasu, słodkiego i zakręconego.
Ślepy traf, podchmielony pijak nic nie widzi.
Sucho w ustach, język się plącze, trudno o słowa.
Betonowy, senny organizm pod spękaną skorupą;
zagubiona dusza, zagubiony ślad, nicość w piekle.
|