"Present" - dyskusja otwarta...

Zaczęty przez ceizurac, 11 Luty 2011, 08:31:13

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

ceizurac

Rzeczowo i konkretnie: wg mnie to średnia płyta; rzadko do niej wracam (a jeśli już to raczej do dysku 2 z improwizacjami). Płyta z "piosenkami" (dziwne - skoro jest tu jedna instrumentalna kompozycja?) mi nie leży. Utwory grane na koncertach - czyli "Every..." i "Nutter Alert" nie są wybitne; pierwszą jeszcze można zaliczyć do "antywojennych" (antyblairowską właściwie) dość przyjemnych w słuchaniu ballad; "Nutter Alert" mnie denerwuje (tak denerwuje) i nie lubię tego utworu. Naprawdę doceniam tylko "Abandon Ship!" i "In Babelsberg" za nierówność, zgrzytliwość, chaos - to prawie punkowe kawałki. "On the Beach" może jest melodyjne i buja cudnie,ale nie podoba mi się... Chociaż szum morskich fal piękny... A ja lubię morze.
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Sebastian Winter

ja juz wielokrotnie mówiłem ze Present mi sie podoba- także dysk 1- zreszta plyty z improwizacjami jakoś nie mogę przesluchac za jednym zamachem- dawkuje ją sobie po kilka numerów.
Jeśli chodzi o piosenki są na tej plycie 3 rzeczy może nie wybitne lecz przynajmniej bardzo dobre : "Every..." - znakomity poczatek plyty- zawsze kojarzy mi sie troche z Undercover man,  In Babelsberg- za jak powiedział   Ceizurac za punkowość no i Nutter Alert- moj absolutnie ulubiony na  Present. Najsłabszą i najbardziej odstającą na plycie piesnią jest On the beach- której przyjemnie mi sie slucha lecz ostatnio jakoś za monotonna mi sie wydaje..



PS: Boleas panic- bardzo fajna Jaxonowata kompozycja, Abandon ship- super tekst no i znowu punkowe klimaty
Zresztą odsyłam wszystkich do mojej recenzji tej plyty- tam jest wszystko co o niej myslę



http://vdgg.art.pl/forum/index.php/topic,438.0.html
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Black_Rose

Bardzo słaba płyta, rozczarowanie po powrocie :(
Jedynie na CD 2 jest coś ciekawego do słuchania.
Na CD 1 najlepsze są dwa pierwsze utwory, potem to już równia pochyła.
CD 1 to najsłabsza płyta VdGG, mam nadzieję, że najnowsza będzie lepsza.
CD 2 mogłaby być jeszcze dłuższa, tam wreszcie dzieje się coś ciekawego.
Wydaje mi się, iż druga płytkę dodano celowo, aby było to coś warte, sam CD 1 to tylko koszt plastiku, bez większej wartości muzycznej.

Polset

Cytat: Black Rose w 11 Luty 2011, 14:30:54

Wydaje mi się, iż druga płytkę dodano celowo, aby było to coś warte, sam CD 1 to tylko koszt plastiku, bez większej wartości muzycznej.


2 CD dano zeby płyta był droższa bez większego wysiłku. To sa improwizacje które nagrali se żeby dawne czasy powspominać. Takie granie na rozgrzewkę. CD 2 jest totalnie niepotrzebny i ilekroć myśle o albumie Present,myślę o pierwszym dysku.  Ewentualnie mozna by dać utwory Double Bass i Crux (najbardziej udany) na dysk nr. 1 :). Dysk 2 powstał bo nie mili wystarczająco pomysłów na normalne utwory.   
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Mazo

Najlepszy album od czasu reaktywacji. Pierwszy cd nierówny: dobry "Every Bloody Emperor", świetny "Nutter Alert", hałaśliwy - ale ciężki do słuchania - "Abandon Ship!", "In Babelsberg" - który ratuje tekst - dryfujący "On the Beach". Druga płyta w całości bardzo dobra.
Ostatni album z Jaxonem, aj, szkoda, że nie było im pisane nagrać razem kolejną płytę, bo czuję, że dostalibyśmy świetną muzykę. Na "Presencie" czuć jednak, że trochę był nagrany na siłę, mało innowacyjne te kawałki z pierwszego cd.
- Well, young man, when you grow up, what do you want to be?
- Please, sir, if that's alright, I'd really rather like to learn, how to be me.

Black_Rose

Cytat: Polset w 11 Luty 2011, 15:10:12
2 CD dano zeby płyta był droższa bez większego wysiłku. To sa improwizacje które nagrali se żeby dawne czasy powspominać. Takie granie na rozgrzewkę. CD 2 jest totalnie niepotrzebny i ilekroć myśle o albumie Present,myślę o pierwszym dysku.  Ewentualnie mozna by dać utwory Double Bass i Crux (najbardziej udany) na dysk nr. 1 :). Dysk 2 powstał bo nie mili wystarczająco pomysłów na normalne utwory.   

CD 2 dodano, żeby płyta się w ogóle sprzedawała, bo na CD 1 poza "Every Bloody Emperor" i "Boleas Panic" nie ma wiele ciekawego.
Właśnie CD 1 świadczy o tym, iż zespól nie miał wystarczającej ilości pomysłów na ten album.
Mamy więc tam przynajmniej (na CD 2) fajne improwizacje, więc płyta przez to nie nadaje się do wyrzucenia, samo CD 1 się do tego kwalifikuje.
O tym, że VdGG potrafi jeszcze nagrać coś fajnego świadczy "Trisector".
Obawiam się jednak, iż najnowszy album będzie słabszy :(

ceizurac

W ogóle powstanie i wydanie tej płyty to trochę dziwne. Szkoda, że zespół się (chyba) spieszył w wydaniem. Spokojnie mogli z płyty 2 wybrać 3-4 improwizacje i "zrobić" z nich piosenki na płytę pierwszą; wtedy może płyta by się obroniła; a tak mamy skrajne o niej opinie.

Warto zakładać takie wątki jak ten - wtedy i dyskusja się robi; czasem ostra, ale na szczęście bez rękoczynów.
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Polset

Cytat: Black Rose w 11 Luty 2011, 15:18:28
Cytat: Polset w 11 Luty 2011, 15:10:12
2 CD dano zeby płyta był droższa bez większego wysiłku. To sa improwizacje które nagrali se żeby dawne czasy powspominać. Takie granie na rozgrzewkę. CD 2 jest totalnie niepotrzebny i ilekroć myśle o albumie Present,myślę o pierwszym dysku.  Ewentualnie mozna by dać utwory Double Bass i Crux (najbardziej udany) na dysk nr. 1 :). Dysk 2 powstał bo nie mili wystarczająco pomysłów na normalne utwory.   

CD 2 dodano, żeby płyta się w ogóle sprzedawała, bo na CD 1 poza "Every Bloody Emperor" i "Boleas Panic" nie ma wiele ciekawego.
Właśnie CD 1 świadczy o tym, iż zespól nie miał wystarczającej ilości pomysłów na ten album.
Mamy więc tam przynajmniej (na CD 2) fajne improwizacje, więc płyta przez to nie nadaje się do wyrzucenia, samo CD 1 się do tego kwalifikuje.
O tym, że VdGG potrafi jeszcze nagrać coś fajnego świadczy "Trisector".
Obawiam się jednak, iż najnowszy album będzie słabszy :(


Nie sądze by ludzie kupili te płytę żeby posłuchać improwizacji. Bo w takim wypadku płyty projektu The Long Hello by się sprzedawały ;) Tu ważne są teksty i wciąż mimo lat mocny głos Hammilla.
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

ceizurac

Cytat: Polset w 11 Luty 2011, 15:33:40
Nie sądze by ludzie kupili te płytę żeby posłuchać improwizacji. Bo w takim wypadku płyty projektu The Long Hello by się sprzedawały ;) Tu ważne są teksty i wciąż mimo lat mocny głos Hammilla.

Racja, racja. Ale muzyka jest kontrowersyjna - jak widać w dyskusji; nie ma jednomyślności jak na przykład w stosunku do "Pawn Hearts" czy "Silent Corner...". "Present" to chyba płyta zaprzepaszczonej szansy - ale gdyby ją uzupełnić o 3-4 dodatkowe piosenki i zrobić z niej pełnowymiarowy album (a nie 37 minut jak w oryginale) to może byłoby coś ciekawszego. Pogdybać zawsze można...
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Sebastian Winter

Cytat: ceizurac w 11 Luty 2011, 15:23:51
W ogóle powstanie i wydanie tej płyty to trochę dziwne. Szkoda, że zespół się (chyba) spieszył w wydaniem. Spokojnie mogli z płyty 2 wybrać 3-4 improwizacje i "zrobić" z nich piosenki na płytę pierwszą; wtedy może płyta by się obroniła; a tak mamy skrajne o niej opinie.

Warto zakładać takie wątki jak ten - wtedy i dyskusja się robi; czasem ostra, ale na szczęście bez rękoczynów.


ja bym wolał zeby część improwizacji z CD2 dodać do płyty pierwszej i tym samym ja urozmaicić.....i nie wydaje mi sie ze cd 2 dodali tylko dlatego zeby plyta sie sprzedawala- fani VDGG i tak lecieli do sklepów z wywieszonymi jęzorami ( jak ja)
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Sylvie

Cytat: Sebastian Winter w 11 Luty 2011, 20:18:04
i nie wydaje mi sie ze cd 2 dodali tylko dlatego zeby plyta sie sprzedawala- fani VDGG i tak lecieli do sklepów z wywieszonymi jęzorami ( jak ja)

I zostali zrobieni w bambuko (jak ja) ;)

Something makes me nervous,
something makes me twitch...

Sebastian Winter

Cytat: Sylvie w 11 Luty 2011, 20:26:19
Cytat: Sebastian Winter w 11 Luty 2011, 20:18:04
i nie wydaje mi sie ze cd 2 dodali tylko dlatego zeby plyta sie sprzedawala- fani VDGG i tak lecieli do sklepów z wywieszonymi jęzorami ( jak ja)

I zostali zrobieni w bambuko (jak ja) ;)




czy ja wiem- mnie plyta sie podoba choć arcydzielem oczywiscie nie jest- myśle ze podczas jej realizacji panowie dopiero sie docierali ( w koncu mieli ponad 20-letnią przerwę) i dopiero następna płyta pokazała co są warci
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Kuba

#12
Najgorsze jest to, że sam powrót był udany (świetne koncerty, znakomita trasa - sporo w tym było świeżości, każdy robił "gały" na tą reaktywację), a sam album nie to, że nie wyszedł, ale wypadło to z perspektywy całej dyskografii dość blado. To jest moim zdaniem najgorsze. Nie można absolutnie powiedzieć, że dysk drugi dodano by płyta w ogóle się sprzedawała (no chyba, że przez żart), bo przecież muzycy nie mogli i na pewno nie wychodzili z takiego założenia.

"Present" na bank na bezludną wyspę bym nie wziął. Dwa utwory na płycie, które są kapitalne to trzeba przyznać "Every bloody emperor" jest mistrzowski, myślę, że to już klasyka VDGG, (super to wypada wraz z "In the black room"), a "Nutter Alert" to dobry czad, jednak w mojej opinii bez Jaxona, z power trio ten kawałek się nie sprawdza, kiepsko to aktualnie na żywo wypada. Jest jeszcze nieco gorszy "Boleas Panic", dalej mocno średnio, ogólnie mizeria. Pamiętam, że po pierwszym wysłuchaniu tej płyty byłem strasznie rozczarowany - pytania typu "taki słaby album po reaktywacji?" przychodziły do mnie same.

Drugi dysk to inna bajka, jakby przeciwieństwo pierwszego. Za pierwszym razem to "nie wchodzi" jak cd1, trzeba dać sobie czasu by wszystkie te improwizacje się spodobały, ale warto dać sobie ten czas. Nie lubię stwierdzenia, że cały drugi dysk jest tak samo dobry, bo to nieprawda, są gorsze i te lepszy momenty, jednak pod względem całości jest bardzo dobrze. Ubóstwiam "Manuelle", uważam, że to najlepsza improwizacja na kompakcie. Ciężko mi nawet uwierzyć, iż to jest improwizacja, brzmi to raczej jak przemyślana kompozycja. Czapki z głów  [ok]. Lubie też bardzo "Architectural Hair", "Crux" i kończący "The Price Of Admission". Reszta jest nieco gorsza, raz mniej, raz bardziej. Gdyby płyta była nieco krótsza i skrócona o kilka improwizacji (czyt. wywalona - mam na myśli "Vulcan Meld" i "Hommage To Teo", które lekko odstają od bardzo dobrego materiału), całość by zyskała na tym.

CD2 jest trudne w odbiorze i graniczy z cudem przesłuchanie wszystkiego za jednym zamachem, bo po prostu ten materiał męczy. Nie z racji, że jest coś z nim nie tak, tylko zwyczajnie dlatego, że to wszystko do melodyjnych rzeczy nie należy. I dobrze. Jakoś to kontrastuje i zamazuje plamę po pierwszej płycie. Improwizacje wymagają ogromnego skupienia i koncentracji, wtedy docenia się ich cały kunszt.

Smutne jest, że po reaktywacji, kiedy wszyscy czekali na coś wyjątkowego pojawił się "Present", mimo wszystko (łącznie z drugim dyskiem), jako całość jest najgorszym albumem w jakże równej poziomem dyskografi Van Der Graaf Generator (i VDG). Gdyby oba dyski rozdzielić (tak jak w naszym głosowaniu) wypadło by to nieco lepiej, może i znacznie lepiej, ale tylko na korzyść improwizacji, które przecież są godne uwagi.

Sam pomysł o połączeniu dwóch płyt, dopracowaniu materiału i w konsekwencji stworzeniu nowych kompozycji wykorzystując nuty z obu płyt jest bardzo dobry i szkoda, że nie został wykorzystany. Wtedy efekt mógłby być naprawdę piorunujący. Materiału, minut na krążkach jest kupa, żal, że tego panowie nie dopracowali i nie zrobili tego z głową, bo serio mogła wyjść z tego wielka rzecz. Aż się boje co mogłoby wyjść z czegoś takiego jak "Manuelle" po dodaniu warstwy tekstowej i lekkim szlifie, zapewniającego spójność   :o. Ale ale, to są tylko gdybania, prawda, rzeczywistość jest inna.

Jaxona później zabrakło, ale samych pomysłów nie. Przeciwnie, pojawiło się ich więcej. Trzeba powiedzieć jasno, "Trisector" kipi od pomysłów. Na studyjnym "Presencie" wieje straszną nudą. "Trisector" bije na łeb poprzedniczke.

Na głębszą analizę może pokuszę się później, trzeba by zarzucić oba kompakty. A, no i brawa za rozpoczęcie dyskusji ;), bo temat jest gorący.
How can I be free?
How can I get help?
Am I really me?
Am I someone else?

Sebastian Winter

Cytat: Kuba w 12 Luty 2011, 02:53:07
Najgorsze jest to, że sam powrót był udany (świetne koncerty, znakomita trasa - sporo w tym było świeżości, każdy robił "gały" na tą reaktywację), a sam album nie to, że nie wyszedł, ale wypadło to z perspektywy całej dyskografii dość blado. To jest moim zdaniem najgorsze. Nie można absolutnie powiedzieć, że dysk drugi dodano by płyta w ogóle się sprzedawała (no chyba, że przez żart), bo przecież muzycy nie mogli i na pewno nie wychodzili z takiego założenia.

"Present" na bank na bezludną wyspę bym nie wziął. Dwa utwory na płycie, które są kapitalne to trzeba przyznać "Every bloody emperor" jest mistrzowski, myślę, że to już klasyka VDGG, (super to wypada wraz z "In the black room"), a "Nutter Alert" to dobry czad, jednak w mojej opinii bez Jaxona, z power trio ten kawałek się nie sprawdza, kiepsko to aktualnie na żywo wypada. Jest jeszcze nieco gorszy "Boleas Panic", dalej mocno średnio, ogólnie mizeria. Pamiętam, że po pierwszym wysłuchaniu tej płyty byłem strasznie rozczarowany - pytania typu "taki słaby album po reaktywacji?" przychodziły do mnie same.

Drugi dysk to inna bajka, jakby przeciwieństwo pierwszego. Za pierwszym razem to "nie wchodzi" jak cd1, trzeba dać sobie czasu by wszystkie te improwizacje się spodobały, ale warto dać sobie ten czas. Nie lubię stwierdzenia, że cały drugi dysk jest tak samo dobry, bo to nieprawda, są gorsze i te lepszy momenty, jednak pod względem całości jest bardzo dobrze. Ubóstwiam "Manuelle", uważam, że to najlepsza improwizacja na kompakcie. Ciężko mi nawet uwierzyć, iż to jest improwizacja, brzmi to raczej jak przemyślana kompozycja. Czapki z głów  [ok]. Lubie też bardzo "Architectural Hair", "Crux" i kończący "The Price Of Admission". Reszta jest nieco gorsza, raz mniej, raz bardziej. Gdyby płyta była nieco krótsza i skrócona o kilka improwizacji (czyt. wywalona - mam na myśli "Vulcan Meld" i "Hommage To Teo", które lekko odstają od bardzo dobrego materiału), całość by zyskała na tym.

CD2 jest trudne w odbiorze i graniczy z cudem przesłuchanie wszystkiego za jednym zamachem, bo po prostu ten materiał męczy. Nie z racji, że jest coś z nim nie tak, tylko zwyczajnie dlatego, że to wszystko do melodyjnych rzeczy nie należy. I dobrze. Jakoś to kontrastuje i zamazuje plamę po pierwszej płycie. Improwizacje wymagają ogromnego skupienia i koncentracji, wtedy docenia się ich cały kunszt.

Smutne jest, że po reaktywacji, kiedy wszyscy czekali na coś wyjątkowego pojawił się "Present", mimo wszystko (łącznie z drugim dyskiem), jako całość jest najgorszym albumem w jakże równej poziomem dyskografi Van Der Graaf Generator (i VDG). Gdyby oba dyski rozdzielić (tak jak w naszym głosowaniu) wypadło by to nieco lepiej, może i znacznie lepiej, ale tylko na korzyść improwizacji, które przecież są godne uwagi.

Sam pomysł o połączeniu dwóch płyt, dopracowaniu materiału i w konsekwencji stworzeniu nowych kompozycji wykorzystując nuty z obu płyt jest bardzo dobry i szkoda, że nie został wykorzystany. Wtedy efekt mógłby być naprawdę piorunujący. Materiału, minut na krążkach jest kupa, żal, że tego panowie nie dopracowali i nie zrobili tego z głową, bo serio mogła wyjść z tego wielka rzecz. Aż się boje co mogłoby wyjść z czegoś takiego jak "Manuelle" po dodaniu warstwy tekstowej i lekkim szlifie, zapewniającego spójność   :o. Ale ale, to są tylko gdybania, prawda, rzeczywistość jest inna.

Jaxona później zabrakło, ale samych pomysłów nie. Przeciwnie, pojawiło się ich więcej. Trzeba powiedzieć jasno, "Trisector" kipi od pomysłów. Na studyjnym "Presencie" wieje straszną nudą. "Trisector" bije na łeb poprzedniczke.

Na głębszą analizę może pokuszę się później, trzeba by zarzucić oba kompakty. A, no i brawa za rozpoczęcie dyskusji ;), bo temat jest gorący.


hennos powinien umieścic ten tekst na stronie- dobra robota Kubo
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Kuba

Aaa tam, drobne przemyślenia, każdy je ma ;).
How can I be free?
How can I get help?
Am I really me?
Am I someone else?