Jakszyk, Fripp, Collins - "A Scarity of Miracles" - genialna płyta, trzeba jedynie mieć na nią nastrój.
W przeciwieństwie do Memories Of Machines - "Warm Winter", tu nastrój nic nie pomoże, jedynie strzał w głowę i słuchanie jej już będąc trupem, na żywo się nie da