Nie miałem okazji porównać zbyt wielu tych samych tytułów wydanych przez EMI oraz Toshiba-EMI. Moim zdaniem różnica w samym dźwięku jest bardzo subtelna, czasem na granicy percepcji czy autosugestii. Porównując po sobie jeden i ten sam utwór wydaje się, że dźwięk na Toshiba-EMI jest bardziej subtelny, detaliczny, czasem można odnieść wrażenie większej mikrodynamiki.
Miałem też odczucia że wydawnictwa europejskie a zwłaszcza amerykańskie po pierwszym wysłuchaniu są bardziej efektowne niż japońskie (amerykańskie wydania zazwyczaj charakteryzuje większa dynamika i mocniejsza artykulacja), natomiast im dłużej się słucha tym bardziej poprawny/wyrównany wydaje się dźwięk na wydawnictwach japońskich. Japończycy generalnie przywiązują większą wagę do jakości nagrań od innych narodowości, są bardziej pieczołowici i czasem jest to słyszalne.
Dla samego dźwięku wg mnie chyba nie warto wymieniać remasterów EMI na Toshiba-EMI, natomiast ze względów edytorskich i kolekcjonerkich jak najbardziej tak. Dla mnie, w każdym razie dźwięk w tym przypadku nie był kryteruim najważniejszym.
Miałem też odczucia że wydawnictwa europejskie a zwłaszcza amerykańskie po pierwszym wysłuchaniu są bardziej efektowne niż japońskie (amerykańskie wydania zazwyczaj charakteryzuje większa dynamika i mocniejsza artykulacja), natomiast im dłużej się słucha tym bardziej poprawny/wyrównany wydaje się dźwięk na wydawnictwach japońskich. Japończycy generalnie przywiązują większą wagę do jakości nagrań od innych narodowości, są bardziej pieczołowici i czasem jest to słyszalne.
Dla samego dźwięku wg mnie chyba nie warto wymieniać remasterów EMI na Toshiba-EMI, natomiast ze względów edytorskich i kolekcjonerkich jak najbardziej tak. Dla mnie, w każdym razie dźwięk w tym przypadku nie był kryteruim najważniejszym.