Mamy wtorek, a więc...
We wtorki ćwiczyła jogę / Joga (we wtorki ona ją ćwiczyła) - (On Tuesdays she used to do) YogaWe wtorki ćwiczyła jogę
W czasie, kiedy ja siedziałem, wegetując i gapiąc się w telewizor,
Ale zawsze byłem gotów powiedzieć,
Że byłem artystą,
Co sugerowało, iż ona nią nie była.
Zabawne jak litowanie się nad samym sobą
Bierze górę nad poczuciem własnej godności -
A więc, byłem księciem dumy,
I chociaż byłem oszustem nigdy nie kłamałem,
Niby to było wystarczające by ją uszczęśliwić,
Niby to mogło nasycić jej sny.
Teraz za późno by powiedzieć "przepraszam",
Za późno by powiedzieć, iż zmienię się i naprawię
Rzeczy które raniły.
Ona nigdy nie czuła się zaniepokojona,
Ona zawsze wiedziała, że ja w końcu zaczynam taki właśnie być.
Przywykłem do grymaszenia,
Nie wiedząc, że joga nie wróży mi nic dobrego.
Był to czas kiedy podejmowałem próby,
Mimo tego, że w środku byłem raczej zimny,
Studiując tantrę -
Stale, nigdy tego nie robiąc, kiedy powinienem.
Nigdy nie robiłem rzeczy naprawdę ważnych,
Które mogłyby sprawić, że znalazłbym klucz
By otworzyć samego siebie;
Mogłem to zrobić za jej pomocą,
Jednak wówczas byłem zbyt zajęty szukania go po omacku non-stop -
Teraz nie mam pojęcia co robiłem przez cały czas.
Czasem grałem zdziczałego włóczęgę,
Czasem cały dzień byłem rozbity...
We wtorki ćwiczyła jogę,
We wtorek odeszła.