Ankieta

"Flight" czy "A Headlong Stretch"

Flight
7 (70%)
A Headlong Stretch
3 (30%)

Głosów w sumie: 7

Autor Wątek: Suity, suity  (Przeczytany 10073 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Polset

  • NadKoneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ****
  • Wiadomości: 6633
  • Płeć: Mężczyzna
  • Michał Sz. (Polset)
    • Zobacz profil
    • Polset on YouTube
Odp: Suity, suity
« Odpowiedź #15 dnia: 08 Stycznia 2009, 13:00:32 »
Tym razem nie wezmę udziału w ankiecie, bo "A Headlong Strech" znam tylko pobieżnie (kilkakrotne przesłuchanie pożyczonej od kolegi plyty "Roaring Forties"), ale jak zwykle wtrącę swoje "trzy grosze".
Według Wikipedii definicja suity to:
Suita [z fr. następstwo, kolejność] - cyklów utworów instrumentalnych. Suita powstała w baroku, ukształtowana przez klawesynistów francuskich, ale w różnych postaciach przetrwała do XX wieku.
Suita barokowa lub partita - zestaw tańców, zwykle w następującej kolejności: allemande, courante, sarabanda i gigue, często jednak rozszerzana o inne tańce. Zobacz muzyczne formy taneczne.
Suita romantyczna - zestaw utworów o różnym pochodzeniu. Niekiedy szereg miniatur lub utwory pochodzące z różnych gatunków np. baletu lub arii operowej.
Suita rockowa - długi utwór rockowy (lub kilka połączonych utworów), zwykle z gatunku rocka progresywnego lub symfonicznego, składający się w większej części z krótszych fragmentów mniej lub bardziej spójnych stylistycznie. Jest zwykle utworem tematycznym.
 
I według ostatniej definicji pod kategorię suity w przypadku solowego Hammilla da się przyporządkować co najmniej trzy kompozycje: "Flight" (z płyty "A Black Box"), "A Headlong Strech" ("Roaring Forties") oraz "InCoherence" ("InCoherence").
Dodam, że w baroku suita musiała posiadać przynajmniej cztery odrebne części. W przypadku muzyki rockowej nie ma ścisłej definicji suity - zwyczajowo uwaza się, ze jest to utwór, który trwa ponad 20 minut i ma wyrażnie wyodrebnione części. Ale przecież i suitą jest dziesięciominutowe "And You And I" Yes, czy cykl "Endless Enigma Part 1 - Fugue - Endless Enigma Part 2" ELP (tez ok 10 minut) czy "In The Dead Of Night - By The Light Of Day - Presto vivace and Reprise" U.K. (tez ok. 10 minut) a nie są "Abbadon's Bolero" ELP (8 minut) czy "Firth Of Fifth" Genesis (9 minut) czy "A Louse Is Not A Home" Hammilla (12 minut) czy "Modern" (8 minut). Wielowątkowość nie zawsze świadczy o tym, że jest to suita. Dlatego wacham się by okreslać tym mianem "Meurglys III" (choć tu się nie upieram) czy "Labirynthine Dreams".
Dawno nie słuchałem "Sonix", ale z tego co pamiętam to "Labirynthine Dreams" ma budowę ronda, którego funkcję refrenów pełnią części woklane, zaś zmiennych kupletów bliskie minimalizmowi kontrapunktyczne, ostinatowe partie fortepianu. Całość jest po prostu baletem (jest taki gatunek w muzyce), bo została napisana jako utwór baletowy na prośbę Luisa Bruni i Raffaelli Rossellini i po raz pierwszy publicznie przedstawiona na festiwalu w Catonii w lipcu 1996 roku.
Na koniec: część kompozycji z "Sonix" zostało stworzonych do filmu "Emmene-moi" w reżyserii Michela Spinosy (między innymi "In The Polish House"). Czy ktoś z szanownych forumowiczów zetknął się z tym obrazem?

Nie zgadzam sie choc pewnie nie mam racji ale demokracja jest wiec se napisze :P
A konkretnie nie zgadzam sie co do Abbadon's Bolero" . 8 minut to za mało na suitę a poza tym budowa tego utworu tez na suitę nie pasuje. Przecież to 1 motyw!!! I jeszcze dodam ze dla mnie suita to 2 rzeczy: długość i budowa (charakter) utworu  Są utwory które traktuję w swojej głowie jak "pół-suty" :) np. "Natural Science" Rush ale to chyba w rzeczywistości suita tylko ze zbyt krótka jak na to bym tak ją postrzegał. Długość jest chyba dla mnie ważniejsza od budowy bo np. o "A Louse Is Not A Home" też nie potrafię tak myśleć a Modern jako suita to wręcz absurd bo jak tak to Schody do Nieba Led Zeppelin to też suita Nie popadajmy w paranoje ;) :) Meurglys III to suita ewidentnie ,nie wiem skąd ta wątpliwość. Sama wydatkowość nie ma znaczenia .Dla mnie utwór mający 25 minut jest suitą nawet jak nic sie tam nie dzieje a wielowątkowe to moga być krótkie utwory Posłuchaj sobie wczesnego Queenu tam w 5 minutowej kompozycje masa sie dzieje 
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Offline Hajduk

  • Koneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 1093
    • Zobacz profil
Odp: Suity, suity
« Odpowiedź #16 dnia: 08 Stycznia 2009, 18:04:36 »
Na razie krótka odpowiedź.
Drogi PolsecieVDGG napisałem: Ale przecież i suitą jest dziesięciominutowe "And You And I" Yes, czy cykl "Endless Enigma Part 1 - Fugue - Endless Enigma Part 2" ELP (tez ok 10 minut) czy "In The Dead Of Night - By The Light Of Day - Presto vivace and Reprise" U.K. (tez ok. 10 minut) a nie są "Abbadon's Bolero" ELP (8 minut) czy "Firth Of Fifth" Genesis (9 minut) czy "A Louse Is Not A Home" Hammilla (12 minut) czy "Modern" (8 minut).

Jeszcze raz, w skróconej formie: a nie są [w domysle suitą] "Abbadon's Bolero" ELP (8 minut) czy "Firth Of Fifth" Genesis (9 minut) czy "A Louse Is Not A Home" Hammilla (12 minut) czy "Modern" (8 minut).

Offline Hajduk

  • Koneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ***
  • Wiadomości: 1093
    • Zobacz profil
Odp: Suity, suity
« Odpowiedź #17 dnia: 08 Stycznia 2009, 23:56:41 »
Odpowiedź długa:
Jeszcze raz przytaczam definicje suity rockowej podanej przez Wikipedię:
Suita rockowa - długi utwór rockowy (lub kilka połączonych utworów), zwykle z gatunku rocka progresywnego lub symfonicznego, składający się w większej części z krótszych fragmentów mniej lub bardziej spójnych stylistycznie. Jest zwykle utworem tematycznym.
Wyróżnione są tu dwa kryteria: długość trwania i forma złożona z krótszych fragmentów. I w sumie Pan Polset zgadza się z tym, że oba kryteria muszą być spełnione by mówić o suicie rockowej: "I jeszcze dodam ze dla mnie suita to 2 rzeczy: długość i budowa (charakter) utworu."

Ja też o tym napomknąłem, najpierw zaliczając do suit kompozycje ze wzgledu na formę (And You And I itd) i raczej ponad normatywną długość trwania, a wykluczając te, które formy suity nie mają, mimo, że są rozpięte czasowo (Abbadon's Bolero itd.)

Analiza. Samo kryterium czasu prowadzi nas do paradoksów typu, jesli suita ma zajmować jedną stronę analogu (ok.20 minut) to suitą nie jest 23-minutowe "Supper's Ready" Genesis (bo na stronie B "Foxtrot" jest jeszcze "Horizons") i 20-minutowy "Meurglys III" (bo po nim nastepuje jeszcze "Wondering") a jest 18-minutowe "Close To The Edge" Yes i 15-minutowy "Bema pamięci żałobny - rapsod" Niemen Enigmatic. A co począć z 15-minutowym "Awaken" Yes? I czy zajmujące troche ponad jedną stronę analogu 30-minutowe "Karn Evil 9" ELP to suita? A 42-minutowe, nie podzielone na części "Thick As A Brick" Jethro Tull?
I od jakiego czasu trwania utworu mamy doczynienia ze suitą? 17:59 - nie, 18:00 - tak.

Dlatego ważniejsze wydaje mi się kryterium formy. Suita rockowa to gatunek muzyczny, a ten moze przybierać różnorodne formy (tak jak gatunkiem jest symfonia, która ma różnorakie formy, zwyczajowo jest to czteroczęściowy instrumentalny utwór cykliczny, z allegrem sonatowym na drugim miejscu i scherzo na trzecim, ale przecież i są pięcio-częściowe symfonie i jedno-częściowe, są też symfonie wokalne, wokalno instrumentalne). I często nie jest łatwo jednoznacznie zakwalifikować tego typu utwory do tego gatunku. Niepodzielone na części "Thick As A Brick" jest rockową suitą, mimo, że ma formę pieśni przekomponowanej. I suitą jest "Close To The Edge" mimo, że mamy tu do czynienia z formą allegra sonatowego z wstępem i wtrąconą wolną częścią. Przyjmijmy, że rockowa suita do długi, wielowątkowy utwór. Z naciskiem na wielowątkową formę.

Nie przekonują mnie określenia "mini-suita" czy "pół suita" (niezależnie jak ktoś traktuje je w swojej głowie), bo są nieostre. Czy pół suita to dyptyk (skoro porządna suita powinna składać się co najmniej czterech części? I budowa utworu to nie to samo co charakter utworu. Kompozycja może mieć charakter epicki lub liryczny, budowę bardzo różnoraką.

Pomyślałem sobie, że suitę powinna cechować kierunkowość w sensie makroformy. Forma powinna tworzyć zamkniętą, dążacą w jakims kierunku całość.

"Abbadon's Bolero" to po prostu bolero. Kierunkowość pojawia się tu na poziomie dynamiki (ciszej do glośniej), harmonii (ta rozszerza się z każdym nawrotem tematu) i barwy (kolejne wejscia nistrumentów), ale w sensie formy makro mamy tu statyczne nawroty jednego głownego motywu. A więc nie ma kierunkowości formy.
« Ostatnia zmiana: 09 Stycznia 2009, 00:03:05 wysłana przez Hajduk »

Offline Martha

  • Moderatorka Globalna
  • Aktywny użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 242
  • Płeć: Kobieta
    • Zobacz profil
Odp: Suity, suity
« Odpowiedź #18 dnia: 05 Czerwca 2009, 20:10:28 »
Glupio mi, ale jednak będę czarną owcą i zagłosuję na.... "Flight" ;D
Waiting for the doctor to come.

Offline Sylvie

  • Сильвия
  • Central Scrutinizer
  • Ekspert-wyjadacz
  • *
  • Wiadomości: 1296
  • Płeć: Kobieta
    • Zobacz profil
Odp: Suity, suity
« Odpowiedź #19 dnia: 11 Października 2009, 23:27:51 »
A ja po namyśle i wielokrotnym przesłuchaniu płyt zmieniam swój głos i głosuję na "A Headlong Strech".
To jest jednak utwór lepszy od "Flight", bo bardziej rozbudowany i jak dla mnie ciekawszy.

Something makes me nervous,
something makes me twitch...

Offline Natalie

  • Натали
  • Central Scrutinizer
  • Zaawansowany użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 269
  • Płeć: Kobieta
    • Zobacz profil
Odp: Suity, suity
« Odpowiedź #20 dnia: 19 Stycznia 2010, 19:24:59 »
To ja też włożę kij w mrowisko i zagłosuję na "A Headlong Stretch" :)
Some call me SATAN others have me GOD
some name me NEMO... I am unborn.