Oczywiście, że Pink Floyd bez Watersa to nie Pink Floyd. Może Waters to nie Fripp bez którego King Crimson to już w ogóle nie istnieje ale mimo wszystko jest to dla mnie najważniejsza persona w PK. Z drugiej strony jednak ten Pink Floyd nie radzi sobie tak najgorzej.
Cytat mojego znajomego, który był na koncercie solo Watersa i Pink Floyd z czasów Division Bell „Waters solo to prawdziwy Pink Floyd a Pink Floyd aktualny to tylko Gilmour`s Band…” w sumie to niedokładny cytat ale coś takiego mniejwiecej miał na myśli
Edit: Aha ja głosuje oczywiście na nie
