Koncert był genialny!
Przed chwilą się skończył, jestem w Warszawie.
Belew niestety nie było, chociaż był zapowiadany.
Podziękowania dla Hajduka i jego ekipy, mieliśmy okazję się poznać
Więcej napiszę z domu, nienawidzę "obcych" klawiatur.
Odwazjemnniam pozdrowienia, bo to co pisze Hennos, to prawda. Ekipę tworzyli: ja, mój brat, moja siostrzenica, jej chłopak, jego brat oraz ich ojciec - muzyka łączy pokolenia. Czasu było mało, jak zwykle przy tego typu imprezach - tempo nie pozwalało na spokojną wymianę wrażeń.
Koncert był znakomity. (może chwilami cokolwiek za głośny).
Kilka impresji:
1. TU - zadziwiające ile muzyki można "wysmażyć" przy pomocy warr guitar, sampli i zestawu perkusjnego - całość rozpięta między ambientem a soczystym hardrockiem - wszystko w crimsonowym sosie. Kilka zaskoczeń: w piątym fragmencie wykorzystano główny motyw (na 7/8) z "One More Night" Can z płyty "Ege Bamyasi", na koniec TU zagrali "21st Century Schizoid Man" i temat oparty na riffie ze "Starless".
2. Stick Men - po koncercie udało mi się poprosić Tony'ego Levina by podał mi jedną ze swoich set list (pisaną własnoręcznie) - mam taki zwyczaj zbierania takich "rozpisek" z koncertów, na których byłem, od 1996 roku (pierwszą jaką zdobyłem, pochodzi z koncertu KC w Kongresowej).
Lista utworów, które zagrali to:
1. Red
2. Sasquatch
3. Slow Gl[ow]
4. Fugue
5. Hands
6. Scarlet
7. Improv
8. Speedbump
9. Soup
10. Firebird (4th Movement) - Strawinski
Bisy, na kótrych dołączył Gunn:
11. Indiscipline
12. Thela Hun Ginjeet
oba śpiewał Berenier.
3. Vijay Iyver Trio - lider to bardzo sprawny muzyk, kontytuator szkoły pianistycznej Jarretta, ale bardzo oszczędny, powściągliwy, zimny i matematyczny. Ma przecietnego kontrabasistę i rewelacyjnego perkusistę - moim zdaniem mistrz instrumentu. Nie rozumiem tylko dlaczego pan Gilmore (perkusista) co chwilę, a nawet w trakcie gry, dostrajał werbel. Zagrali między innymi, obok własnych utworów, numer Steviego Wondera oraz "Human Nature" Michaela Jacksona. Najciekawszym wydał mi się jeden z utworów Juliusa Hemphilla (w marszowym rytmie, z wybornymi harmoniami). Mam jednak uczucie niedosytu - przemawiało to tylko do mojego rozumu - nie do serca.