"Inland Empire".
Gratuluję! Jest to jedny film na jakim wyszedłem z kina w trakcie seansu. Okazało się potem, że na pół godziny przed końcem seansu.
Według mnie jest pozbawiony formy.
formą u Lyncha jest brak formy co juz wczesniej znakomicie udowadnil( vide Twin Peaks czy tez Lost Highway)
Przepraszam, ale abstrachując od Lyncha, nie ma czegoś takiego jak brak formy jako forma.
[nawet "chaos" Wszechświata nie jest chaosem, bo wielość zdarzeń da się przyporządkować do zbioru reguł. Oczywiście ogólne reguły opisują jedynie fragmenty rzeczywistości, by ospisać całość jednocześnie należałoby stworzyć analogiczny wszechświat rządzacy sie takimi samym prawami i regułami w każdym z jego aspektów.
Jak pisałem wcześniej sztuka, jakakolwiek sztuka, jest "arbitralnym" wyborem tego co opisuję (treść) i w jaki sposób opisuję (reguły). Forma jest nadrzędna i emergentna w stosunku do treści i reguł. Może się pojawić w sposób przypadkowy, ale więkoszość twórców raczej planuje swoje dzieła.