"Ship of Fools" - polskie forum VdGG / PH

Inni artyści / Dyskusje różne => Ankiety różne => Wątek zaczęty przez: Tamara w 17 Września 2008, 01:33:27

Tytuł: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: Tamara w 17 Września 2008, 01:33:27
A to bardzo prosta ankieta :)
Dużo pewnie jest takich, ale jest ciekawe, jak na tym forum będzie głosowanie.
Moim zdaniem Pink Floyd bez Watersa to nie jest Pink Floyd, chociaż mogę tego też słuchać i kilka utworów jest dobrych.
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: Hennos w 17 Września 2008, 02:25:03
Pink Floyd bez Watersa to prawie Pink Floyd, a "prawie" robi wielką różnicę, więc głosuję na "Nie".
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: Godbluff w 17 Września 2008, 04:42:14
Oczywiście, że Pink Floyd bez Watersa to nie Pink Floyd. Może Waters to nie Fripp bez którego King Crimson to już w ogóle nie istnieje ale mimo wszystko jest to dla mnie najważniejsza persona w PK.  Z drugiej strony jednak ten Pink Floyd nie radzi sobie tak najgorzej. 

Cytat mojego znajomego, który był na koncercie solo Watersa i Pink Floyd z czasów Division Bell „Waters solo to prawdziwy Pink Floyd a Pink Floyd aktualny to tylko Gilmour`s Band…” w sumie to niedokładny cytat ale coś takiego mniejwiecej miał na myśli :)



Edit: Aha ja głosuje oczywiście na nie :)
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: Polset w 17 Września 2008, 05:43:03
Bez Watersa no bez Wrighta :(
To juz nie ma o czym mówić
Oczywiście nie
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: ceizurac w 17 Września 2008, 08:15:38
Oczywiście, że nie. Lubię "Division Bell" za spokój i klimat, ale płyty z Watersem (którego jestem również fanem - "Amused To Death" przebija wszystko co Gilmour zrobił bez Watersa) to już nie to. Kropka.
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: ceizurac w 17 Września 2008, 16:02:28
Jeszcze można a propos tej ankiety zapytać a co z Pink Floyd z Barettem. Nagrane z nim pierwsze półtorej (lub nawet 2/3) płyt też są świetne i mają swój psychodeliczny styl.
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: Tamara w 17 Września 2008, 16:08:18
Jeszcze można a propos tej ankiety zapytać a co z Pink Floyd z Barettem. Nagrane z nim pierwsze półtorej (lub nawet 2/3) płyt też są świetne i mają swój psychodeliczny styl.

A to podobnie jak z Philipsem w Genesis, on też ważny był i zespół prawie się rozpadł jak odszedł.
Ciekawe, czy ktoś zagłosuje "tak" ;)

O, jakie ładne podpisy po ruski, большое спасибо! :)
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: Godbluff w 17 Września 2008, 16:10:17
Jeszcze można a propos tej ankiety zapytać a co z Pink Floyd z Barettem. Nagrane z nim pierwsze półtorej (lub nawet 2/3) płyt też są świetne i mają swój psychodeliczny styl.

Pink Floyd z Barettem to po prostu Pink Floyd z Barettem. Na ostatnim dokumencie o Pink Floyd możemy się dowiedzieć, że zespół po „odejściu” Syda zastanawiał się czy może w ogóle jeszcze istnieć, jak się później okazało-może. Mówienie, że Pink Floyd bez Syda to już nie Pink Floyd jest moim zdaniem bardzo przesadzone. Z drugiej jednak strony można powiedzieć, że Pink to Syd (alienacja i upadek) a Floyd to Roger (z tego drugiego powodu)  ;D
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: ceizurac w 17 Września 2008, 16:13:11
A to podobnie jak z Philipsem w Genesis, on też ważny był i zespół prawie się rozpadł jak odszedł.
Ciekawe, czy ktoś zagłosuje "tak" ;)

O, jakie ładne podpisy po ruski, большое спасибо! :)


A ja też chcę podpis po ruski.  ;D
Ale na tak chyba nikt nie zagłosuje; no ewentualnie Gilmour albo Mason.  ;)
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: Godbluff w 17 Września 2008, 16:20:11
A to podobnie jak z Philipsem w Genesis, on też ważny był i zespół prawie się rozpadł jak odszedł.
Ciekawe, czy ktoś zagłosuje "tak" ;)

O, jakie ładne podpisy po ruski, большое спасибо! :)


A ja też chcę podpis po ruski.  ;D
Ale na tak chyba nikt nie zagłosuje; no ewentualnie Gilmour albo Mason.  ;)

Hehe, to taka nowa moda jaka zapanowała gdy Tamara zagościła na forum :)
Teraz każdy chce mieć swój ruski odpowiednik :)
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: Hennos w 17 Września 2008, 16:22:40
A to podobnie jak z Philipsem w Genesis, on też ważny był i zespół prawie się rozpadł jak odszedł.
Ciekawe, czy ktoś zagłosuje "tak" ;)

O, jakie ładne podpisy po ruski, большое спасибо! :)


A ja też chcę podpis po ruski.  ;D

Zaraz będziesz miał ;D
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: ceizurac w 17 Września 2008, 16:26:06
Zaraz będziesz miał ;D

Spasiba.
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: Hennos w 17 Września 2008, 16:39:44
Zaraz będziesz miał ;D

Spasiba.

Proszę bardzo :)
To chyba będzie coś takiego :)
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: Tamara w 17 Września 2008, 19:11:19
Zaraz będziesz miał ;D

Spasiba.

Proszę bardzo :)
To chyba będzie coś takiego :)



Хорошо, правильно! :)
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: Desdemona w 28 Września 2008, 21:02:33
Нет, to nie jest Pink Floyd :)
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: Kuba w 13 Czerwca 2009, 03:13:05
Ja zagłosowałem na tak. Bez Watersa Pink Floyd istniał, bez Gilmoura tylko raz, na jednej, debiutanckiej płycie. Nie wiem co by Waters wymyślił, kogo by sprowadził do zespołu zamiast Davida. Bez Watersa kupy się jeszcze trzyma, bez Gilmoura nie sądzę by tak było. Muzycznie leżałoby to wszystko.
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: dziobak w 13 Czerwca 2009, 13:36:01
PF bez Watersa to jest imitacja PF. Należy dodać że bardzo dobra imitacja. Bardzo lubię A momentary lapse of reason, nieco mnie Division Bell.
Byłem na koncercie Watersa w Warszawie. Pięknie było :)
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: Martha w 01 Lutego 2010, 19:51:30
Dla mnie PF bez Watersa to po prostu Gilmour solo i tyle.
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: Jurski w 02 Lutego 2010, 12:49:58
tak, taki np. High Hopes to dla mnie klasyka Pink Floyd i już. A do Division Bell wracam chętniej niż do Final Cut czy Ummagumma. Fakt, że być może brakuje już tej mocy jak np.: na DSOTM, WYWH czy Animals, ale podobnie jest moim zdaniem z solowym Watersem. Poza Amused To Death, który jest genialnym albumem.
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: Wobbler w 02 Lutego 2010, 21:33:33
Jak dla mnie to zdecydowanie nie. Potwierdza też to tez mój znajomy, który był na koncercie Watersa oraz Pink Floyd w 1995. Powiedzał, że Pink Floyd to Waters i było to zdecydowanie słyszalne podczas koncertów. Ja oglądając zapisy wideo mam podobne zdanie.
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: Natalie w 10 Lutego 2010, 23:39:42
Nie, bez Watersa to moim zdaniem jednak jest inny zespół.
Tytuł: Odp: Pink Floyd bez Watersa
Wiadomość wysłana przez: Sylvie w 11 Lutego 2010, 16:32:27
Ja też głosowałam na "nie", tylko zapomniałam napisać :)