uch, tylko nie Swans. dla mnie to mroczne granie dla "fajnych nastolatków", w dodatku to śmieszne nadęcie + skoro Gira już raczy śpiewać, to niech popracuje nad tekstami, bo na razie to jest Kambodża. wybaczcie, mało co wywołuje we mnie tak negatywne emocje

Sebastian Winter: bardzo lubię Tindersticks, ale dotąd dobrze osłuchałem się jedynie z dwoma pierwszymi albumami. czy obecne granie ma dużo wspólnego z początkami?
czy któryś z forumowiczów lubi nowe wcielenie Scotta Walkera? "Bish Bosch" nie jest może tak mocny i nie wywołuje koszmarów jak 'The Drift', ale to kawał świetnej, niepodrabianej awangardy. jeśli ktoś miałby ochotę się zapoznać, to ostrzegam: jest tam trochę przaśnego humoru!