Oto mój subiektywny przegląd plyt które w 21 wieku zrobiły na mnie największe wrażenie bądź w jakiś sposób wpłynęły na moje Zycie. ( w 21-szym znaczy to od roku 2000 do 2009- wiem ze powinno się liczyć od 2001 lecz to właśnie rok 2000 zaczął dla mnie nowe stulecie- poza tym 1-dynka została zastąpiona przez dwójkę wiec tym bardziej wymowa symboliczna tej daty jest wielce charakterystyczna)
1.Peter Hammill- Thin air- wiem ze to nowa płyta lecz jeszcze żadne dzieło mistrza mnie tak nie powaliło ( nie licząc tych klasycznych of course) Jest to album który najlepiej podsumowuje wszystko to co mnie w ostatniej dekadzie spotkało- a to chyba w muzyce jest najważniejsze....
2. Lacrimosa i Fassade- tutaj każdy komentarz jest zbędny- po prostu arcydzieło
3.The Cure- Bloodflowers- płyta od której zaczął się dla mnie 21 wiek- nigdy nie zapomnę slow które wypowiedział mój znajomy po wydaniu tego krążka : ,,Może już nigdy nie będzie lata......" o tym właśnie jest ten album
4 Interpol- Turn on the bright lights – płyta która przywróciła we mnie wiare w nową muzykę rockową.....dla wszystkich fanów Joy Division i zimnej fali rzecz obowiązkowa. ..można słuchać do przedawkowania
5.Mars Volta- Deloused In the comatorium – największe muzyczne objawienie dekady...
6. Riverside- Second life syndrome- jedyny polski album na tej liście.....muzyka pełna patosu, poruszających solówek no i genialnych tekstów Mariusza Dudy pod którymi mógłbym się podpisać
7. Porcupine tree i Fear of the blank planet- zawsze lubiłem to metalowe oblicze zespołu a to jest plyta na której zostalo ono doprowadzone do perfekcji
8.Archive i You all look the same to me- połączenie muzyki spod znaku Floydów i elektronicznej dekadencji lat 80-tych dalo chyba najbardziej emocjonalny album dekady...no i do tego te slowa w Again: If I was to walk away From you, my love, Could I laugh again....- bez komentarza
9. Radiohead i Kid a – znakomity przykład jak rockowo może wyglądać muzyczna awangarda czasami nawet spod znaku warszawskiej jesieni
10. Nick Cave i No more shall we part- jedna z tych płyt których powinno się słuchać w absolutnych ciemnościach myśląc o tej która już zawsze będzie out of reach
I na koniec małe podsumowanie:
Płyta Dekady: Thin air
Artysta dekady- Peter Hammill
Przebój dekady: Again ( Archive)
Debiut dekady: Interpol i Turn on the bright lights
I tyle...........
1.Peter Hammill- Thin air- wiem ze to nowa płyta lecz jeszcze żadne dzieło mistrza mnie tak nie powaliło ( nie licząc tych klasycznych of course) Jest to album który najlepiej podsumowuje wszystko to co mnie w ostatniej dekadzie spotkało- a to chyba w muzyce jest najważniejsze....
2. Lacrimosa i Fassade- tutaj każdy komentarz jest zbędny- po prostu arcydzieło
3.The Cure- Bloodflowers- płyta od której zaczął się dla mnie 21 wiek- nigdy nie zapomnę slow które wypowiedział mój znajomy po wydaniu tego krążka : ,,Może już nigdy nie będzie lata......" o tym właśnie jest ten album
4 Interpol- Turn on the bright lights – płyta która przywróciła we mnie wiare w nową muzykę rockową.....dla wszystkich fanów Joy Division i zimnej fali rzecz obowiązkowa. ..można słuchać do przedawkowania
5.Mars Volta- Deloused In the comatorium – największe muzyczne objawienie dekady...
6. Riverside- Second life syndrome- jedyny polski album na tej liście.....muzyka pełna patosu, poruszających solówek no i genialnych tekstów Mariusza Dudy pod którymi mógłbym się podpisać
7. Porcupine tree i Fear of the blank planet- zawsze lubiłem to metalowe oblicze zespołu a to jest plyta na której zostalo ono doprowadzone do perfekcji
8.Archive i You all look the same to me- połączenie muzyki spod znaku Floydów i elektronicznej dekadencji lat 80-tych dalo chyba najbardziej emocjonalny album dekady...no i do tego te slowa w Again: If I was to walk away From you, my love, Could I laugh again....- bez komentarza
9. Radiohead i Kid a – znakomity przykład jak rockowo może wyglądać muzyczna awangarda czasami nawet spod znaku warszawskiej jesieni
10. Nick Cave i No more shall we part- jedna z tych płyt których powinno się słuchać w absolutnych ciemnościach myśląc o tej która już zawsze będzie out of reach
I na koniec małe podsumowanie:
Płyta Dekady: Thin air
Artysta dekady- Peter Hammill
Przebój dekady: Again ( Archive)
Debiut dekady: Interpol i Turn on the bright lights
I tyle...........