Alice In Chains "Dirt" - dla mnie to jedna z 4 może 5 najbardziej dołujących, smutnych, posępnych płyt wszechczasów (te pozostałe 2 to na pewno "Closer" Joy Division i "Pornography" The Cure); i do tego przepełniona narkotykami i szaleństwem... Cudowna muzyka, potężna, prawie metalowa, ale jakże piękna.