Ja za ELO nie przepadam, tylko jedną płytę mam na półce.
Wczoraj cały dzień Wishbone Ash piłowałem, pięć pierwszych albumów studyjnych. Bardzo sentymentalnie.
Aktualnie Unreal City i "La Crudeltà Di Aprile" - w oczekiwaniu na ich nowy album (premiera 15-tego stycznia). Młodzi, piękni i zdolni.