VDGG i Alt- za bardzo nie wiem co mam napisać bo dopiero 2 razy razy przesłuchałem tę plytę a jest to jak się pewnie domyslacie wydawnictwo wymagajace co najmniej 4 przesłuchań by w pełni można objąc rozumem te muzykę
Muzykę trudna i chwilami bardzo awangardową w której pobrzmiewają klimaty jazzowe, industrialne a nawet Stockhausenowe...no i oczywiscie van der graffowe- tu na pierwszy plan wysuwaja sie klawisze Hugh i gitara Hammilla jak w znakomitym Extractus (ktore powinno byc o wiele dłuższe) czy tez apokaliptycznym, mrocznym Colossus. Poza tym mamy kilka miniaturek, takich sobie i bedących z pewnoscią najslabszymi momentami Alt (Sackbutt i Batty Loop- choć A'accord jest juz bardzo dobre z piekną partią organów Bantona).
Po dość nudnym Splendid pozniej robi sie juz bardzo ciekawie: Repeat After Me urzeka lirycznym klimatem, Elsewhere - (które wczesniej znałem w wersji nagranej na telefon Ceizuraca:) )kosmiczną wrecz atmosferą, Midnite Or So moze nieco zaniża poziom plyty lecz juz zaraz potem słyszymy genialne D'Accord, pozniej mroczne nieco chaotyczne Mackerel Ate Them ( ja tam słysze nawet saxofon choć to pewnie tylko organy), w Tuesday, The Riff znow van der graffowski mrok jak za czasów Godbluff- te klawisze Hugh słyszy sie nawet po wyłączeniu plyty...no a na sam koniec najlepsza kompozycja plyty czyli Dronus - przypominajaca bardzo solowego Hammilla z tą jakze dobrze nam znana gitara w tle, chwilami nawet kojarzy sie z niektórymi nagraniami na Unsung.
Ogólnie rzecz biorac jest dobrze a chwilami nawet bardzo. Jest kilka niepotrzebnych fragmentow bez których calosc bylaby jeszcze ciekawsza. Jednak i tak słucha sie tego z zainteresowaniem i choć plytą roku Alt chyba nie zostanie warto sie zagłebić w te dzwieki. Slychać ze panowie mieli duzo radosci podczas jej nagrywania a i skok na kase to nie jest bo kto chciałby dzis podbijac rynek wydawnictwem zawierajacym awangardowe improwizacje
PS: Polsetowi sie pewnie nie spodoba, Dyrekcji wręcz przeciwnie choć moze sie myle