Myślę, że warto, aczkolwiek nie jest to lektura krzepiąca, zwłaszcza listy Mrożka są niekiedy wręcz depresyjne - z czego tu się cieszyć, wszak rzeczywistość skrzeczy. Zresztą rzeczywistość rzeczywistością, nie brak tu fragmentów refleksyjno-filozoficznych, o zagłębianiu się w zakamarki własnego umysłu i uważnemu oglądowi tego, co się tam znalazło.
Ale za to z jaką swadą pastwią się nad Iredyńskim, i to całymi latami! Jak pięknie Lem tytułuje młodszego kolegę! Jak literacko Mrożek przedstawia swój wypadek samochodowy! Po prostu małe majstersztyki słowne. Poza tym komentują swoją (i nie tylko swoją) twórczość, chwalą, ganią i wyjaśniają zamysły autorskie, co pozwala popatrzyć na ich utwory z drugiej strony, z punktu widzenia pisarza. Fascynujące.