Aktualności:

vdgg.art.pl - całkiem niezła polska strona o VdGG i PH

Menu główne
Menu

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Pokaż wiadomości Menu

Wiadomości - Tyrystor

#46
Belle & Sebastian - Tigermilk [1996]
#47
Cytat: Sebastian Winter w 05 Styczeń 2022, 14:01:16
The Jesus and Mary Chain - Psychocandy (1985) - przełomowy w dziejach rocka alternatywnego album będący połączeniem piosenkowości The Beach Boys z gitarowym zgiełkiem The Velvet Underground- i w tym miejscu polecam wszystkim bardzo ciekawą recenzję tej płyty jaką całkiem niedawno popełnił nasz forumowy kolega Tyrystor:
Bardzo mi miło być tak zareklamowanym, dzięki.

Cytat: Sebastian Winter w 06 Styczeń 2022, 10:02:21
Ride - Nowhere  (1990) - w latach 90-tych to był dość wpływowy album- muzyka na nim zawarta utrzymana jest w nurcie shoe-gaze'owym choć dźwięki owe nie miały aż tylu eksperymentalnych inklinacji co na przykład płyty My Bloody Valentine - całości słucha się jednak dość przyjemnie czemu z pewnością sprzyjają liczne nawiązania do psychodelii z końca szóstej dekady ubiegłego wieku
Siódmej dekady :) Szósta dekada to lata pięćdziesiąte, era Buddy'ego Holly'ego i Jerry'ego Lee Lewisa.

A Ride to oczywisty wielki wpływ dla wczesnego Myslovitz chociażby.
#48
Cytat: Sebastian Winter w 04 Styczeń 2022, 19:56:15
u mnie trochę mniej znana grupa z wytwórni 4AD- Modern English i After the Snow (1982) - bardzo fajne, nowo-falowe granie- pamięta jeszcze ktoś ten zespół?
No jasne :D Tam jest inteligentny hicior I Melt with You, ale lubię też inne utwory, zwłaszcza dwa pierwsze: Someone's Calling oraz Life in the Glad House.

A u mnie The Wolfgang Press, pierwszy album. Tercero mnie zainspirował.
#49
CytatPs. Słuchałem wczoraj debiutu Gang Of Four.
Znakomity jest, zarazem napastliwy i taneczny. Brzmienie gitar oraz praca sekcji rytmicznej są tam na tyle oryginalne, że chyba powiem bezprecedensowe.

Ad postpunk: Hajduku, jako młodziak (rocznik 1997) uważam postpunk za moje naturalne zbiorcze określenie wszystkiego od Siouxsie & the Banshees po Klausa Mitffocha. I jak najbardziej dostrzegam różnicę pokoleniową w terminologii. Odnoszę wrażenie, że w dawnej Trójce nazywano nową falą to, co w anglojęzycznej sieci najczęściej jest postpunkiem. Ponadto nie wykluczam wpływu - bezpośredniego lub nie - książki Podrzyj, wyrzuć, zacznij jeszcze raz. Postpunk 1978-1984 Simona Reynoldsa, która jest chyba najpopularniejszym kompendium na ten temat. Wyszła w Polsce w 2015 i się tak rozeszła, że teraz nie sposób jej kupić. Stąd lekkie przesunięcie.

Ad Pixies: Sebastianie, czekamy na wrażenia z Surfer Rosa :)
#50
Cytat: Sebastian Winter w 27 Grudzień 2021, 20:00:54
u mnie koncertowy The Velvet Underground - 1969: The Velvet Underground Live (1974)  -zwraca uwagę, brudna, niemal punkowa wersja kompozycji White Light/White Heat tutaj trwająca prawie 9 minut- zresztą większość zawartych tutaj wykonań brzmi lepiej od studyjnych pierwowzorów- zdecydowanie polecam
Popieram!

Cytat: Sebastian Winter w 28 Grudzień 2021, 16:50:17
Buzzcocks - Another Music in a Different Kitchen (1978) - klasyczny już debiut zespołu i jednocześnie jedna z najlepszych post-punkowych płyt jakie słyszałem- bardzo polecam jak ktoś nie zna
Prawda, acz prywatnie o włos wolę Love Bites, bo tam jest E.S.P. oraz przede wszystkim Ever Fallen in Love (with Someone You Shouldn't've), które jest aaach.
#51
The Who - Who's Next [1971]

Kiedy miałem dziesięć lat, to była jedna z dwu moich ulubionych płyt, obok Forever Young Alphaville. Dalej daje radę  :D

#52
Inni wykonawcy / Odp: The Cure w Polsce
26 Grudzień 2021, 13:23:44
Bilet na krakowski występ kupiony.
Oczywiście liczę się z tym, że koncert może być przesunięty albo odwołany, ale spróbujmy. Z głosem Roberta Smitha czas obszedł się łaskawie i brzmi całkiem jak w czasach A Forest.

I tak sobie myślę, że wprawdzie mam koszulkę z Pornography, ale chyba pójdę w T-shircie ze Siouxsie Sioux. Jako mrugnięcie do wtajemniczonych  ;)
#53
Pawn Hearts. Amerykański winyl, więc z Theme One.
#54
The way of it is this: I was sitting in the waiting room when I gradually became aware that I was not alone - or at least, not singular. This lasted only a moment, however, and then my alter ego, Nadir, took me over.
#55
Xmal Deutschland - Peel Sessions
#56
Cytat: Sebastian Winter w 07 Grudzień 2021, 16:49:56
u mnie znowu Polly Jean Harvey - tym razem Uh huh Her (2004) - chyba jej najbardziej introwertyczna płyta
To wyjaśniałoby, czemu ze wszystkich albumów P.J.H. ten lubię najbardziej  ;)

======
The Chameleons, John Peel Sessions. Świetne wykonania paru utworów pozaalbumowych, jak The Fan and the Bellows, przy którym dostaję gęsiej skórki z piękna.
#57
Cytat: Tercero w 03 Grudzień 2021, 18:24:05
Cytat: Sebastian Winter w 03 Grudzień 2021, 17:30:52
Rage Against the Machine - Rage Against the Machine (1992) - znajomy metalowiec mi pożyczył żebym się wreszcie przekonał do tej muzyki- niestety na niewiele zdał się jego trud: jak mi się dotychczas nie podobało tak nadal mi nie leży ten album- wiem że słynny, kultowy, wpływowy i tak dalej...po prostu mi te dźwięki nie do końca pasują- szczególnie kiedy pan Zack de la Rocha uprawia swoje wokalne popisy- wtedy to już w ogóle chce się  0>[

Też nie jestem fanem. Stone Matal Rap?
To się chyba rapcore nazywa jednym słowem. Trzy razy nie, bo ja też próbowałem i nie mogłem  :P
#58
Sweet Smoke - Just a Poke (1970)

Dostałem w prezencie oryginalnego winyla i słucham. Pięciu brooklińczyków przeprowadziło się do Niemiec i nagrało ten album. Dwa utwory, 32 minuty, produkcja: Conny Plank. Trochę psych, trochę prog, trochę wczesne fusion. Fajny, swobodny, lecz bez pitolenia o niczym. Ładnie, sprawnie i dynamicznie ta muzyka płynie. Jeśli mi się kojarzy z czymś bardziej znanym, to może troszkę East of Eden, bo też są instrumenty dęte. Pewnie na naszym forum ktoś zna, a jeśli nikt, to polecam.
#59
The Smithereens - Especially for You [1986]
ejtisowy rock, trochę indie, trochę alternative, mocno pop, lecz z gustem

Jak wiemy z nowojorskich filmów i seriali, sąsiednie New Jersey jest godne wszelkiego politowania, lecz akurat ten zespół był z New Jersey i był niezły.
#60
Placebo - Battle for the Sun [2009]