Vangelis - Chariots of fire (1981) - jedna z moich ulubionych płyt słynnego Greka- zawiera muzykę, chwilami wręcz nieziemsko piękną - przywodzącą na myśl wielkie symfoniczne arcydzieła europejskiego romantyzmu - słynny motyw tytułowy wprowadza nas w atmosferę pełną podniosłych dźwięków a z każdym kolejnym fragmentem muzyka zdaje się nas oplatać tysięcznymi barwami zachodzącego słońca- tak przynajmniej ja zawsze odbieram ten album- niezmiernie wizualnie bo na dobrą sprawę tak powinno być za każdym razem kiedy obcujemy z dziełem skończonym i wręcz idealnym- bezwzględnie polecam, bo niewiele jest płyt z muzyką elektroniczną które wywołują tak niesamowite efekty na słuchaczu