Nick Mason - Nick Mason's Fictitious Sports - od czasu do czasu lubię posłuchać- mimo że jest to płyta Nicka, wszystkie kompozycje napisała jazzowa pianistka Carla Bley
Moim zdaniem to najlepsza płyta solowa, któregokolwiek z Floydów (może dlatego, że to płyta Carli Bley). Potem jest Barrett. A potem pierwszy Wright.
w takim razie nie jesteś chyba fanem solowego Watersa Hajduku - jeśli o mnie chodzi to z solowych Floydów najbardziej lubię The Pros and cons of hitch-hiking Rogera, Broken China Wrighta i właśnie Nick Mason's Fictitious Sports
u mnie Beth Gibbons and Rustin Man i ich jedyna wspólna plyta czyli Out of Season- świetna folkowa elektronika- polecam
Przyznam się, że mam solowe Watersy (łącznie z operą Ca Ira) ale poza "Pros", które traktuję jako jedną z cegieł w murze, tyle że najokazalszą, i ostatnim albumem, który jest miłym podsumowaniem kariery, reszta płyt Rogera nie powoduje u mnie przyśpieszania pulsu. Nawet je w jakiś sposób lubię - ale generalnie też trochę mnie nudzą.