Było fantastycznie. Lizard w świetnej formie, ale grał bardzo krótko. Haken porwał publikę i było bardzo energetycznie. A IQ zagrało fantastycznie. Panowie grali jak świetnie naoliwiona maszyna. Do tego Nichols w świetnej formie. Magnetyczny.
Nie wiem czy czegoś nie pominę/przekręcę, ale zagrali mniej więcej to:
1. From the Outside In
2. Darkest Hour
3. The Road of Bones (porywająco zagrane - odlot)
4. Frequency
5. Without Walls
6. The Wake
7. Leap Of Faith
8. Until The End
9. Seventh House
Na bis
10. Subterranea
i mimo niesłabnącego aplauzu zegar wybił godzinę 00:30 i po około 2h nastąpił koniec :/
Publika dopisała. Amfiteatr był wypełniony niemal w całości. Część ludzi siedziała, część udzielała się pod sceną. Generalnie bardzo pozytywnie i myślę, że za rok wybiorę się ponownie jeśli uda się zgromadzić tak mocną grupę artystów.