nawet nie wiedziałem ze oni płytę teraz wydali- będe musiał sprawdzić bo Zarathustra to jedna z moich ukochanych płyt wszechczasów- jesli Barbarica będzie choć w połowie tak dobra to jest dobrze
O nowym Museo słów kilka...
Płytę odsłuchałem już trzy razy. Z jednej strony, od
Zarathustry mija właśnie 40 lat, ale z drugiej, ciężko tych dwóch płyt nie porównać. Najbardziej podoba mi się pierwszy utwór, najdłuższy na płycie, wielowątkowy, taka mini-suita. Szczególnie przypadł mi do gustu również motyw zamykający płytę. A co pomiędzy? W sumie, to fajne granie, niekiedy nawet bardzo fajne. Chociaż czasem ma się wrażenie, jakby brakło troszkę pomysłu, robi się tak wręcz... prosto, hard-rockowo. Nie ma tu raczej takich monumentalnych melodii, w jakie obfituje
Zarathustra, ale ogólnie jest dobrze, wszystko pewnie jeszcze do mnie nie dotarło. Gitary momentami bardzo przypominają to Museo sprzed 40 lat. Klawisze też odgrywają tu dużą rolę, ale brakuje mi tego zawiesistego melotronu - to chyba największa różnica w brzmieniu.
Głowy raczej nie urywa, ale dla mnie jest to naprawdę pozytywne zaskoczenie.