Postanowiłem wziąć udział w ankietach, bo muzykę należy opisywać, porównywać i oceniać. Postaram się w miarę możliwości uzasadniać swoje wybory.
1. Chameleon In The Shadow Of The Night (1973)
uzasadnienie: pierwszy w pełni autorski album Hammilla, po rozwiązaniu (jak wiemy czasowym) VdGG, bardzo kameralny, a jednocześnie szczery i emocjonalny. I jak to w przypadku muzyki kameralnej "trudny" w odbiorze (bo w muzyce kameralnej nie da się zamaskować braków kompozytorskich efekciarskimi aranżacjami). Uznałbym, że nawet ryzykowny. Minimalistyczny i ekshibicjonistyczny.
2. In Camera (1974)
uzasadnienie: Wielokrotnie zastanawiałem się, czy nie jest to najlepsza płyta Petera w ogóle. Odnoszę wrażenie, że tu wszystko zestawione jest ze sobą w sposób idealny, kameralne ballaby ("Ferret"), dramatyczne sągi o miłości ("Again"), egzystecjalne rozterki (zaaranżowany na kwartet gitarowy i głos "The Comet, The Course, The Tail" i mellotronowo-syntezatorowy "Faint-Heart", do tej grupy dorzucić jeszcze trzeba "(No More) The Sub-mariner"), rockowy werw ("Tapeworm" z zaskakującą polifoniczną wstawką wokalną - na marginesie, pierwotnie rozpisaną jako gitarowy riff), szaleństwo ("Gog", częściowo rozwijający koncowe pytanie "The Comet" o to czy droga wiodąca do Nieba nie prowadzi nas do piekła) i eksperymenty z muzyką konkretną ("Magog"), zawiastun eksperymentów i poszukiwań w dziedzinie muzyki instrumentalnej w przyszłości. Hammill osiąga tu równowagę między tym co praywatne, osobiste, a tym co powszechne ogólne, archetypiczne.
3. Nadir's Big Chance (1975)
uzasadnienie: Nadir za odwagę, bezkompromisowość i podejmowanie ryzyka. Za dwuakordowy rockowy czad w utworze tytułowym, kolejne trafne spostrzeżenia o miłości ("Been Alone So Long" - wiem, że to kompozycja Smitha i "Shingle Song") i funkowy "Two Or Three Spectres" (podobnie jak "Nadir's" trafnie opisująca przemysł płytowy. dostaje się w nim decydentom wielkich wytwórni, działowi marketingu, pismakom, muzykom, a w końcu głupiej i bezmyślnej publiczności. Zdumiewa mnie, że opis odnoszący się do końcówki 1974 roku jest tak bardzo aktualny 34 lata później).
na koniec: Proponowałbym inny sposób przeprowadzania ankiet. Nie wybierać trzech bądź jednego albumu piosenki, tylko ustawiać je w hierarchii. Skoro albumów wydanych w latach 70-tych jest osiem, to należy wskazać preferowane przez siebie kolejność. I miejscu pierwszemu przyznać 8 punktów, drugiemi siedem i tak dalej a ostatniemu - jeden punkt.
W moim przypadku wygladałoby to tak.
1. Chameleon In The Shadow Of The Night
2. In Camera
3. Nadir's Big Chance
4. The Silent Corner And The Empty Stage
5. Over
6. The Future Now
7. Fool's Mate
8. pH7
Przydałoby się, swój wybór uzasadniać, bo jest to ciekwasze dla uczestników ankiety (muszą opisać dlaczego dokonali takiego wyboru) a także dla czytających posty (bo mogą się zapoznać z uzasadnieniami innych i jakoś do nich odnieść). Przyznam, że malo mnie interesuje, że coś się komuś po prostu podoba, albo czegoś nie rozumie. Chcialbym wiedziec dlaczego tak jest. Dlaczego inni wybierają jeden album ponad inny. Ja opisałem tylko pierwsza trójkę, bo w tej ankiecie wybieramy trzy najlepsze (według nas) albumy Petera Hammilla wydane w latach 70-tych.