Anathema - A Natural Disaster (2003) - zdecydowanie moja ulubiona płyta tej brytyjskiej formacji- rzecz dość nietypowa jak na Anathemę: mocno zainspirowana twórczością grupy Radiohead i Drake'owską melancholią- jest tutaj kilka niezmiernie przepięknych i emocjonalnych kompozycji jak choćby przecudne Are Your There, mroczne Pulled Under at 2000 Metres a Second i mocno floydowskie Flying, nagranie tytułowe będące jakby reminiscencją słynnego bluesowego numeru Robina Trowera Bridge of Sights- a na samym końcu płyty dostajemy ponad 10 minutową instrumentalną minisuitę Violence - znakomite i klimatyczne podsumowanie tego wyśmienitego wydawnictwa