Wiadomości

Chcesz powiedzieć, Polsecie, że znałeś i słuchałeś VDGG >15 lat? Podziwiam, dla mnie to byłoby to wtedy niezrozumiałe .
Swoją drogą, jest temat typu "W jaki sposób dowiedziałeś się o Van der Graafie, kiedy" i tego rodzaju historie?

I prawidłowo . W jakim wieku ta młodzież?

Są w ogóle jakieś foty, na których on się śmieje lub choćby uśmiecha?

Wybrałem "A Black Box". To znakomity album jakby z pogranicza: są tu i eksperymenty typowe dla dwóch poprzednich albumów, i rockowe, nowofalowe granie, które dopiero miało nadejść. O "Flight" nie warto pisać, bo rozpływanie się nad doskonałością tego utworu musi oprzeć się na truizmach, ale dziwi mnie, że tak niedocenione są duszne i eksperymentalne "Fogwalking" czy rockowe, wpadające w ucho "Golden Promises". A "Jargon King? Eksperymenty, eksperymenty, co może nie każdemu się podobać, ale w zestawieniu z notabene bardzo dobrym tekstem... przyznacie, że ma to sens .

Najlepszy album od czasu reaktywacji. Pierwszy cd nierówny: dobry "Every Bloody Emperor", świetny "Nutter Alert", hałaśliwy - ale ciężki do słuchania - "Abandon Ship!", "In Babelsberg" - który ratuje tekst - dryfujący "On the Beach". Druga płyta w całości bardzo dobra.
Ostatni album z Jaxonem, aj, szkoda, że nie było im pisane nagrać razem kolejną płytę, bo czuję, że dostalibyśmy świetną muzykę. Na "Presencie" czuć jednak, że trochę był nagrany na siłę, mało innowacyjne te kawałki z pierwszego cd.

Co jest takiego okropnego w tym utworze, nie licząc wpadającego w ucho refrenu? Połamane rytmy, dobry riff czy wokal Hammilla?
Mnie podoba się najbardziej ze znanych dotąd trzech, choć Your Time Starts Now był już super. Przypominanie o Painting By Numbers jest w tym kontekście niepoważne.

Właśnie, Sylvian jest ok. To trochę naciągane stwierdzenie, ale dla mnie "Blemish" to taki ichni "Over".

Przesadzacie, wiecie o tym?

Zapowiada się świetnie!
Krótkie utwory to chyba dobra droga. W trójkę trudno robić super rozbudowane utwory, nawet jeśli jest to Super Trio.
Tylko... czy przez to, po przesłuchaniu "Your Times Starts Now" i fragmentów reszty, nie wydaje Wam się, że to będzie płyta bardziej przypominająca solowego Hammilla niż Van der Graafa?

Syd Barrett - Barrett.

Szampańskiego sylwestra, świetnego albumu VDGG i koncertu Hammilla w Polsce życzę!

Prawda. http://muzyka.onet.pl/0,2241280,newsy.html I dowiaduję się o tym z poślizgiem.
Od dawna już nic nie nagrywał, ale... smutno się zrobiło. Odszedł kolejny wielki ze starej gwardii.
Niech Ci ziemia lekką będzie, Kapitanie.

Ostatnio "Nadir" - świetna, świetna, dotąd trochę niedoceniana przeze mnie płyta. Dużo również Tima Buckley'a "Goodbye and Hello" - nie tak ambitne i inspirujące jak późniejsze nagrania, ale do kaduka, tego psych-folku się po prostu doskonale i lekko słucha !

Wielkie dzięki za cynk !

Słabe wykonanie "Still Life"? Hammill tę kompozycję wykonuje tylko dobrze i bardzo dobrze. :>

Tak rzecze Mark Powell, label manager wytwórni Esoteric Recordings:
"Wydanie nowego albumu VDGG w wytwórni Esoteric to wielki zaszczyt. "A Grounding by Numbers" to cudowny materiał, który jest kontynuacją doskonałości muzycznej i innowacyjności, które są wizytówką tego zespołu. Praca z grupą, którą podziwiasz od wielu lat, to ekscytująca perspektywa. "
Kolejne informacje dot. wydania płyty pojawią się wkrótce.