i jeszcze raz Squid - tym razem po raz kolejny O Monolith (2023) - chyba będę sie musiał zgodzić z kolegą Hajdukiem: kto wie czy nie będzie to mój ulubiony album tego roku- słucham tej płyty już po raz co najmniej 20 i wciąż nie mogę się nadziwić jak oni to zrobili: wydawało by się że na początku trzeciej dekady XXI wieku nikt już nie nagrywa takich rzeczy, no przyjemniej nie młode zespoły, bo starszyzna plemienna co jakiś czas potrafi nas jeszcze zadziwić (vide nowy John Cale)- w przypadku Squid mamy młodzików którzy grają tak jakby przez co najmniej 30 lat dzielili scenę z King Crimson i Zappą a wszystko to brzmi niezmiernie świeżo i bardzo inspirująco