u mnie koncertowy The Velvet Underground - 1969: The Velvet Underground Live (1974) -zwraca uwagę, brudna, niemal punkowa wersja kompozycji White Light/White Heat tutaj trwająca prawie 9 minut- zresztą większość zawartych tutaj wykonań brzmi lepiej od studyjnych pierwowzorów- zdecydowanie polecam