Mark Hollis - Mark Hollis (1998) - był już dzisiaj Talk Talk, później Rustin Man, nie może więc teraz zabraknąć jedynego, imiennego albumu Marka Hollisa- to bardzo wyciszona i intymna muzyka- już na poprzednich płytach TT Hollis zerwał wszelkie więzy łączące go z rockiem- nic więc dziwnego że jego solowy debiut przynosi dźwięki inspirowane jazzem i muzyką klasyczną - przepiękna płyta choć na pewno nie dla każdego słuchacza