ELP i Emerson, Lake and Palmer in Concert
Lubię tę płytę. To taki destylat z ELP AD 1977, a poza tym od niej poznawałem ten zespół
ELO i On the third day- takie sobie- spodziewałem się po tej płycie o wiele więcej
A mnie
Trzeci dzień się podoba. Chociaż fakt - nie jest to mój ulubiony album ELO
Bat out of Hell. Bombastyczna przesada, barokowy rozmach, rozdmuchane aranżacje, kompozycje bez ładu i składu, a w środku grubas z quasi-operowym głosem wyśpiewujący dziesiątki grafomańskich strof. Cudowny album
National Health. Udało mi się kupić to na winylu. Wczoraj przysłali mi z West Yorkshire, więc słucham