Jakich wykonawców nie możemy słuchać z rodziną w domu.

Zaczęty przez Tercero, 24 Marzec 2017, 11:23:24

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Tercero

Założyłem ten wątek bo wielu z nas ma podobne problemy.
Jak to ujął kolega Ceizurac
"To co? Zakładamy "Klub Lubiących Hammilla A Nie Mających Odpowiednich Warunków Do Słuchania Tegoż W Domu W Normalnych Warunkach"? "

Ja nie mogę słuchać "Tegoż W Domu W Normalnych Warunkach"
VDGG/PH
Captain Beefheart & His Magic Band
Residents
Nick Cave "From Her To Eternity" - reszta ok
Swans - "Filth"
The Work
Fred Frith - niektóre płyty

Na razie tyle mi się przypomniało ;-)
...where I trade cigarettes in return for songs

ceizurac

 :D :P

Jeśli o mnie chodzi to (prawie) wszystko poza:
Peterem Gabrielem,
Faith No More (dziwne, ale żona akurat ich lubi),
Mike'm Oldfieldem,
Annie Lennox,
muzyka klasyczną...

Ciężkie jest życie miłośnika Hammilla...  ;D
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

LukaszS

nie można:

rock progresywny
hard rock
Hammill
VDGG
jazz
wszystko jeśli zbyt długo ... nawet taki Vivaldi puszczony trzeci raz już denerwuje...

można:

new romantic
elektronika
Ania Wyszkoni, Beata Kozidrak
poezja śpiewana
L.Cohen


There is so much sorrow in the world,
there is so much emptiness and heartbreak and pain.
Somewhere on the road we have all taken a wrong turn...
how can we build the right path again?

Tercero

Jak na razie jest gorzej niż myślałem.  >:(
Hard Rock i Prog rock!

U mnie na usprawiedliwienie rodziny przemówiło to
że kupili mi H to He.. na winylu. Ale słuchać musiałem sam.
...where I trade cigarettes in return for songs

Jurski

U mnie jest OK, jeśli jest w miarę melodyjnie i nie za mocno kombinują. Na szczęście nie ma kłopotów z takimi rzeczami jak Floydzi, Genesis, Jethro Tull, Purple, Zeppelini czy nawet Black Sabbath. Ale takie Gentle Giant, VdGG czy King Crimson z okresu Larks - Rad, rzadko przechodzą :) W każdym razie porównując z postami powyżej - nie jest tak źle :)

Hajduk

Na szczęście mogę "eksperymentować" ze wszystkim. Przechodzi i Iannis Xenakis, Ascension i Interstellar Space Coltrane'a a nawet późny Cecil Taylor. Więc Hammill i King Crimson to już wtedy "bułka z masłem". Ale w rodzinnym domu siostra ledwo tolerowała, a Dead Can Dance (przede wszystkim utwory śpiewane przez Lisę Gerard) wzbudzało gwałtowny protest mojej mamy i siostry.

Sebastian Winter

u mnie nie wolno:

Peter Hammill ( właściwie wolno tylko nie za głośno)
VDGG ( też niby wolno tylko cicho)
ELP ( bo piumkają)
Tool
Abraxas( bo wokalista jeczy)
pierwsze 6 płyt Nicka Cave'a ( później wolno bo już ballady spiewał)
Bob Dylan ( bo ryczy )

za to o dziwo Gentle Giant jest przez wszystkich bardzo lubiany- KC też :)
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

Polset

U mnie teoretycznie wolno wszystko ale ja nie słucham przez głośniki prawie nigdy. Nie lubię żeby inni słuchali przez ścianę tego co ja. Wyznaje zasadę nie rób drugiemu co Tobie nie miłe. A nie lubię bardzo kiedy słyszę odgłosy życie innych ludzi.I to mnie krępuje by ktos mimo woli słuchał tego co ja. Wszelakie pretensje jakie  rodzina do mnie miała były raczej o decybele. Lata temu gdy nie milem swoich pieniędzy próbowano mnie "nawrócić" rodzajem przemocy ekonomicznej polegającym na odmowie kupowania "dziwnej muzyki"("kupmy jakąś ładna kasetka a nie to" Czego to ty słuchasz dzieci?!" ale i tak stawiałem na swoim na przemoc ekonomiczną odpowiadając przemocą psychologiczną :D Przypomniała mi się pewna anegdota sprzed wielu lat kiedy to po wyciszeniu jakiegoś utworu usłyszałem przez otwarte okno za strony osiedlowej "elity" "Kurwa,wieź to wyłącz! No ja pierdooooleee!" Podobno darli tak mordy długo tylko nie słyszałem bo była muza :D Może także dlatego że nie zawsze inni chcą słuchać ze mną :)     
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

ceizurac

Zapomniałem dopisać jeszcze, że mogę słuchać Pink Floyd (tak od czasów "Dark Side..."), Tangerine Dream, Secret Garden.
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

LenoreLazuli

Przed chwilą przekonałam się, że w moim domu Bauhaus nie wchodzi w grę. Poza tym nie można słuchać Bowiego, Joy Division i raczej nie powinno się włączać Republiki. Hammill oczywiście zabroniony, może z wyjątkiem As Close As This. O VDGG szkoda gadać. Nick Cave zabroniony, z wyjątkiem nieszczęsnego smęcenia o dzikich różach. The Doors nie można bo to "pozerzy w skórzanych kurtkach" :D Pink Floyd można, ale bez Animals bo to "za ostra płyta". Solowy Syd Barrett wywołuje popłoch.
Co na pewno nie jest zabronione? Tradycyjnie Peter Gabriel i Genesis, Cohen, Camel, Marillion, Janerka, Jacek Kaczmarski i Simon & Garfunkel.
Muzyka jest dla mojej mamy stracona, jeśli jest "pokręcona". "Pawn Hearts" to dla niej apogeum irytującego hałasu i chaosu. Ojciec jest bardziej tolerancyjny, zdarza mu się nawet zainteresować czymś co puszczam :)
Uneindeutig
Für immer: Neu

Polset

Cytat: LenoreLazuli w 26 Marzec 2017, 20:34:26
Przed chwilą przekonałam się, że w moim domu Bauhaus nie wchodzi w grę. Poza tym nie można słuchać Bowiego, Joy Division i raczej nie powinno się włączać Republiki. Hammill oczywiście zabroniony, może z wyjątkiem As Close As This. O VDGG szkoda gadać. Nick Cave zabroniony, z wyjątkiem nieszczęsnego smęcenia o dzikich różach. The Doors nie można bo to "pozerzy w skórzanych kurtkach" :D Pink Floyd można, ale bez Animals bo to "za ostra płyta". Solowy Syd Barrett wywołuje popłoch.
Co na pewno nie jest zabronione? Tradycyjnie Peter Gabriel i Genesis, Cohen, Camel, Marillion, Janerka, Jacek Kaczmarski i Simon & Garfunkel.
Muzyka jest dla mojej mamy stracona, jeśli jest "pokręcona". "Pawn Hearts" to dla niej apogeum irytującego hałasu i chaosu. Ojciec jest bardziej tolerancyjny, zdarza mu się nawet zainteresować czymś co puszczam :)

Trochę nie w temacie ale kocham te anegdotę(prawdziwą!) Słuchałem albumu "Out Of Water" widomego wykonawcy. Nagle mama weszła do pokoju i powiedziała: "O to,to ładne jest. Co to? Robert Chojnacki?" To było skojarzenie z saksofonami z utworu "Green Fingers" :D
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Kogut

Ja mogę słuchać absolutnie wszystkiego - zamykam się w swoim pokoju i hulaj dusza. Nikt mi nigdy żadnych uwag nie czynił, ale to pewnie dlatego, że nie słucham zbyt głośno.