Wstyd się przyznać bo grupę The Beach boys poznałem dobrze dopiero latem zeszłego roku-wcześniej ich muzyka była mi trochę nie po drodze- nawet twierdziłem że zespół o takiej nazwie po prostu nie może być dobry
Tymczasem czekało mnie spore zaskoczenie bo wspomniany album Pet sounds mimo lekko obciachowej okładki okazał się rewelacyjny- co najmniej na poziomie The Beatles a chwilami znacznie lepiej. Pod względem muzycznym to prawdziwa bomba: przedziwne wykorzystanie nietypowych instrumentów, wspaniałe harmonie wokalne a nade wszystko niesamowity, ambientowy klimat całości. Jest to płyta prawdziwie przełomowa- wystarczy posłuchać linii melodycznych wyśpiewywanych przez Briana Wilsona- później na tym sposobie prowadzenia melodii będą się wzorować wszystkie grupy progresywne.
u mnie Blur - Think tank
- moja ulubiona płyta zespołu