Can - Ege Bamyasi
Do tej płyty nigdy nie mam pytań. Jak ktoś nie zna, czy nie lubi - to nie zrozumiem...
Znamy od ponad 30 lat... Właściwie do "Soon Over Babaluma" włącznie "łykam" wszystko Can. A i nawet "Landed" lubię. Ale zdecydowanie "Tago Mago" oraz "Ege Bamyasi (Okraszoten)" to najwspanialsze Puszki.
Też słucham tego od ponad 30 lat i cały czas wspaniałe. I się zgadzam, wszystko do "Soon Over Babaluma" jest świetne. Co do "Tago Mago", kiedyś bardziej mi się podobało. Jest to ich najbardziej awangardowy przyczółek. Lecz zastanawiam się ile osób, lubi to naprawdę, a ile tylko tak mówi - (gdyż to dzieło wybitne i lubić należy). Po latach rzadko do niej wracam, słucham głównie "Monster Movie", "Ege Bamyasi " i "Future Days" .
Z "Tago Mago" może jest trochę jak z "Trout Mask Replica" Beefheath'a - wszyscy mówią że cenią, lubią, a jak chce z nimi posłuchać razem, to wolą jednak coś innego.
U mnie
Lindsay Cooper - Rags
Wspaniały debiut solowy.