Z sieci
Kłamstwo (Św. Teresa Berniniego)
Przyklęknięcie, erekcja w kościele.
Płótno zakrystii, całun zjedzony przez mole.
Tajemna cisza, święte tajemnice
zbierające kurz, nieprzyjemne dla oka.
Nieostrożny śmiech po spowiedzi.
Potępienie, fikcyjny strach.
Ukryte twarze...Łaska jest imieniem,
jak Czystość, jak Lucyfer, jak moje.
Zabrałaś mnie poprzez witraż,
zatopiłaś w obrazie, kadzidle,
śpiewie chóru i powolnej ekstazie.
Objąłbym Cię, gdybym tylko znał Twoje imię.
Cichy narożnik prześladuje moje cieniste modlitwy.
Lodowo zimna rzeźba, boska rozkosz,
nieprzytomne oczy, otwarte usta,
rana miłości,
Kłamstwo.
Wzięłaś mnie, podałaś mi przyczyny
świętych i mszałów, czuwania,
tym bardziej świętych męczenników.
Objąłbym Cię i przeszedł przez
te drzwi bez powrotu.
Objąłbym Cię, lecz byłoby to
jedynie kolejne kłamstwo