Aktualności:

vdgg.art.pl - całkiem niezła polska strona o VdGG i PH

Menu główne
Menu

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Pokaż wiadomości Menu

Wiadomości - Tercero

#46

Jethro Tull - Curious Ruminant 

Pierwsze odsłuchanie. Wygląda na lepszą od RökFlöte
#47
Jethro Tull  -  Curious Ruminant
2025

Nieśmiertelny Ian Anderson. Zapowiedź albumu
#48
Cytat: Sebastian Winter w 04 Marzec 2025, 12:51:58The White Stripes - Elephant (2003) - nie za bardzo rozumiem szumu jaki był wokół tej płyty: to klasyczne hard-rockowo-bluesowe granie w większości przypadków w ogóle się nie wyróżniające- riffy też nie są specjalnie zapadające w pamięć no może poza tym do Seven Nation Army - mimo wszystko warto posłuchać ale chyba bez większych zachwytów- Tercero znasz?
Znam znam
u mnie

Bill Fay

różne płyty i te ostatnie też
włśnie odszedł 25.02.25

Polecam jego debiut z 1970
RIP
#49
Quiet Sun - Mainstream
1975
#50
Picchio Dal Pozzo - A Live
2010

Bardzo dobry prog rock z elementami jazzu
#51
Picchio dal Pozzo - Pic_Nic@Valdapozzo
1979/2004

Kawał dobrego prog rocka z elementami jazzu, elektroniki. Materiał powstał na bazie demo z 1979
#52
Phil Miller - Cutting Both Ways
1987

Jazz rock Canterbury, mocny skład: ludzie z Khan, Soft Machine, Heatfield & The North itp.
#53
Phil Ochs - I Ain't Marching Anymore
1965
#54
Phil Ochs - All the News That's Fit to Sing
1964

Wszyscy kochaja Dylana a ja wolę protest songi Ochsa, choć nikt go nie "kowerował"
#55
Sham 69 - Tell Us The Truth
1978

Klasyka street punka
#56
Coltrane - Love Supreme
#57
 (Masayuki Takayanagi) New Direction - Call in Question
1970

Gitarowo perkusyjna awangarda, improwizacje wydane w 1994. Muzyka która wyprzedziła epokę.
#58
The Novell's - That Did It 
1968

Psychedelic, pop, garażowy rock
#59
Bluetile Lounge - Half Cut
1998

Świetny slowcore, post rock
#60
Squid – Cowards (2025)
Pierwsze przesłuchanie. Niezła płyta ale chyba słabsza do dwóch poprzednich. Maniera wokalisty trochę mnie mierzi, zatrzymał się w miejscu; wpadł w koleinę niczym Tim Bowness na solowych albumach.