Dwie ostatnio płyty KC, moim zdaniem, zjadają THRAk na śniadanie. THRAK jest ogólnie bardzo dobrą płytą, ale w porównaniu z Power to Believe czy The ConstruKction of Light wypada ledwo nieźle. Ogólnie bardzo lubię okres THRAK, ale gdy mam już tego słuchać to wolę sobie puścić THRaKaTTaK. Chyba jedyną kiepską płytą KC było BEAT.
Jeśli chodzi o Jethro Tull, to oni już chyba dawno nic nie nagrywali.. Ciężko więc mówić o ich aktualnej formie. Kiedyś widziałem ich aktualne występy na scenie i uczucia miałem mieszane. Brakuje Andersonowi tej energii jaką miał za młodu.
PS Trochę offtop się zrobił bo to temat dotyczący recenzji Desdemony