a jak często do niej wracasz?
Ciężko powiedzieć, raczej dość rzadko - jest tyle innych płyt, a dni takie krótkie...
Po pięciu latach mogę stwierdzić że to najlepsze płyta VDGG w składzie trio! Połączenie proga,pięknych melodii i awangardowych piosenek. Nowa płyta jest...OK ale chyba nic więcej. Przesłucham jej kilka razy i nie mam ochoty do niej na razie wracać. Zła nie jest ale nie ciągnie mnie do niej.
Ja wracam do "DND" prawie codziennie od dnia premiery, a wcześniej niemiłosiernie "Aloft" katowałem. To chyba najlepsza płyta VDGG w tym stuleciu, może nawet lepsza niż "Present" (CD1), która dotychczas uchodziła za moją ulubioną XXI-wieczną.
A przyznam się bez bicia, że pierwsze wrażenie było kiepskie i dość sceptycznie podchodziłem... Ale to się nagle jakoś czarodziejsko odmieniło.