Mimo kilku świetnych kawałków (Emperor, Nutter Alert) i paru co najwyżej ciekawych improwizacji na Present, to lepszy jest Trisector. Mocarne "Over the Hill" w zasadzie mogłoby wystarczyć jako uzasadnienie. Dopóki tego nie usłyszałem, to myślałem że nikt już obecnie takiego czegoś nie będzie w stanie nagrać, nawet nasza ukochana ekipa (tym bardziej bez Jaxona). A tu proszę, jaka niespodzianka. Poza tym wzruszające Lifetime, dorównujące najlepszym solowym wyciskaczom łez Hammilla. No i humorystycznie potraktowany All that Before, który jest bardzo energetyczny.