Ankieta

Wymień trzy ulubione studyjne płyty Pink Floyd.

The Piper At The Gates Of Dawn (1967)
2 (3.4%)
A Saucerful Of Secrets (1968)
1 (1.7%)
Ummagumma (1969) - płyta druga
4 (6.9%)
More (1969)
0 (0%)
Atom Heart Mother (1970)
8 (13.8%)
Meddle (1971)
7 (12.1%)
Obscured By Clouds (1972)
0 (0%)
Dark Side Of The Moon (1973)
12 (20.7%)
Wish You Were Here (1975)
9 (15.5%)
Animals (1977)
3 (5.2%)
The Wall (1979)
9 (15.5%)
The Final Cut (1983)
2 (3.4%)
The Momentaly Lapse Of Reason (1987)
0 (0%)
The Division Bell (1994)
1 (1.7%)

Głosów w sumie: 18

Autor Wątek: Is there anybody out there?  (Przeczytany 7406 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline ceizurac

  • (цеиэурац)
  • NadKoneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ****
  • Wiadomości: 15472
  • Płeć: Mężczyzna
  • booty
    • Zobacz profil
Is there anybody out there?
« dnia: 22 Maja 2008, 22:33:10 »
Nowa ankieta. Na pewno znacie wszystkie studyjne płyty Pink Floyd więc z głosowaniem nie będzie problemu.  8)
Wiem, że trzy płyty to za mało, ale jakaś reguła musi być.
« Ostatnia zmiana: 22 Maja 2008, 22:44:18 wysłana przez ceizurac »
There’s the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can’t believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it’s al behind you.

There’s the thing, for all you know
it’s time to let go.

Offline Polset

  • NadKoneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ****
  • Wiadomości: 6633
  • Płeć: Mężczyzna
  • Michał Sz. (Polset)
    • Zobacz profil
    • Polset on YouTube
Odp: Is there anybody out there?
« Odpowiedź #1 dnia: 22 Maja 2008, 22:51:44 »
Tylko 3 to Skandal
Nie dam rady szczerze tylko 3 wskazać
Ale Dobra
Głosy poszły na Meddle , Wish You Were Here i Animals

Ale Zagłosowałbym tez na "Atom Heart Mother" 'Dark Side Of The Moon' The Wall i The Division Bell 

(popraw błąd w Atomowym Sercu kolego :) Tez mi sie kiedyś myliła kolejność tych wyrazów
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Offline ceizurac

  • (цеиэурац)
  • NadKoneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ****
  • Wiadomości: 15472
  • Płeć: Mężczyzna
  • booty
    • Zobacz profil
Odp: Is there anybody out there?
« Odpowiedź #2 dnia: 22 Maja 2008, 22:58:25 »
Tylko 3 to Skandal
Nie dam rady szczerze tylko 3 wskazać
Ale Dobra
Głosy poszły na Meddle , Wish You Were Here i Animals

Ale Zagłosowałbym tez na "Atom Heart Mother" 'Dark Side Of The Moon' The Wall i The Division Bell 

(popraw błąd w Atomowym Sercu kolego :) Tez mi sie kiedyś myliła kolejność tych wyrazów


Wiem, że trzy to ciężko, ale floydzi dużo płyt nie nagrali tylko 14.
Dzięki za wskazanie błędu w Atomowym Sercu Matki.
There’s the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can’t believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it’s al behind you.

There’s the thing, for all you know
it’s time to let go.

Godbluff

  • Gość
Odp: Is there anybody out there?
« Odpowiedź #3 dnia: 22 Maja 2008, 23:00:02 »
Kurcze nie wiem ;D  Bedę musiał sobie odświeżyć Floydów bo juz dawno nie słuchałem ale z tego co pamietam to:

Ummagumma druga płyta to ta eksperymentalna? Jeśli tak to głosuję na nią ponieważ chyba żadna inna nie sprawiła, że podczas słuchania w ciemnym pokoju z zamkniętymi oczami miałem tak wyraźnie obraze tego jak moj umysł interpretował to co słyszę. Swego czasu traktowałem tą płytę jak jakieś LSD :)

Dlaczego Meddle? Po prostu Echoes, moim zdaniej najlepszy utwór Pink Floyd. 17 minuta ;)

Dark side of the Moon... I wszysto o niej....  

Thought I'd something more to say....

Offline Polset

  • NadKoneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ****
  • Wiadomości: 6633
  • Płeć: Mężczyzna
  • Michał Sz. (Polset)
    • Zobacz profil
    • Polset on YouTube
Odp: Is there anybody out there?
« Odpowiedź #4 dnia: 22 Maja 2008, 23:08:09 »
Kurcze nie wiem ;D  Bedę musiał sobie odświeżyć Floydów bo juz dawno nie słuchałem ale z tego co pamietam to:

Ummagumma druga płyta to ta eksperymentalna? Jeśli tak to głosuję na nią ponieważ chyba żadna inna nie sprawiła, że podczas słuchania w ciemnym pokoju z zamkniętymi oczami miałem tak wyraźnie obraze tego jak moj umysł interpretował to co słyszę. Swego czasu traktowałem tą płytę jak jakieś LSD :)

Dlaczego Meddle? Po prostu Echoes, moim zdaniej najlepszy utwór Pink Floyd. 17 minuta ;)

Dark side of the Moon... I wszysto o niej....   

Thought I'd something more to say....

Echoes to pierwsza suita jaką w życiu słyszałem
Pamiętam wiele wiele lat temu kiedy byłem początkującym słuchaczem a były to czasy kidy wszystko był na kasetach hehe Zobaczyłem Kasetę Pink Floyd Nie był to album Meddle ale jakaś składanka była tam kompozycja Echoes czas 23 minuty to mnie zaintrygowało i dlatego wtedy ta kasetę kupiłem i tak poznałem Pink Floyd Echoes było dla mnie jak jakieś LSD :D 
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Offline ceizurac

  • (цеиэурац)
  • NadKoneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ****
  • Wiadomości: 15472
  • Płeć: Mężczyzna
  • booty
    • Zobacz profil
Odp: Is there anybody out there?
« Odpowiedź #5 dnia: 22 Maja 2008, 23:10:42 »
Echoes jest genialne, wolę to od Atomowego...
A klasą dla siebie jest wykonanie w Pompejach. Wicie o czym mówię...
There’s the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can’t believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it’s al behind you.

There’s the thing, for all you know
it’s time to let go.

Desdemona

  • Gość
Odp: Is there anybody out there?
« Odpowiedź #6 dnia: 23 Maja 2008, 02:37:12 »
Meddle, AHM, The Wall.
I znowu koledzy wcześniej napisali tyle, że ciężko coś dodać :)
Z tym LSD to oczywiście prawda, podobnie jak z genialnym występem w Pompejach.

Offline Tomek

  • Koneser
  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 228
  • Płeć: Mężczyzna
    • Zobacz profil
Odp: Is there anybody out there?
« Odpowiedź #7 dnia: 23 Maja 2008, 18:32:37 »
Wybrałem tylko 1 album:

The Piper At The Gates Of Dawn (1967) - dzieło genialne.

Moim zdaniem, Gilmour nie dorasta do pięt Barrettowi. On był geniuszem, ja to nawet wole samego Syda Barretta niż Pink Floyd w ogóle ;)

Godbluff

  • Gość
Odp: Is there anybody out there?
« Odpowiedź #8 dnia: 23 Maja 2008, 18:41:34 »
Wybrałem tylko 1 album:

The Piper At The Gates Of Dawn (1967) - dzieło genialne.

Moim zdaniem, Gilmour nie dorasta do pięt Barrettowi. On był geniuszem, ja to nawet wole samego Syda Barretta niż Pink Floyd w ogóle ;)

Całkiem orginalny wybór :) (tylko jednego albumu)  Popieram, daje plusika do reputacji (znaczy się to za orginalny wybór i uzasadnienie bo ja tak osobiście nie uważam :)

Offline Polset

  • NadKoneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ****
  • Wiadomości: 6633
  • Płeć: Mężczyzna
  • Michał Sz. (Polset)
    • Zobacz profil
    • Polset on YouTube
Odp: Is there anybody out there?
« Odpowiedź #9 dnia: 23 Maja 2008, 22:22:50 »
Wybrałem tylko 1 album:

The Piper At The Gates Of Dawn (1967) - dzieło genialne.

Moim zdaniem, Gilmour nie dorasta do pięt Barrettowi. On był geniuszem, ja to nawet wole samego Syda Barretta niż Pink Floyd w ogóle ;)

Całkiem orginalny wybór :) (tylko jednego albumu)  Popieram, daje plusika do reputacji (znaczy się to za orginalny wybór i uzasadnienie bo ja tak osobiście nie uważam :)

Po części sie zgadzam a po części nie .
Barrett był wielki i to oczywiste Ale stwierdzenie z Gilmour mu do pint nie dorasta uważam za skrajnie głupie (sorry Tomek) Oni sa rożni i to wszytko Nie mozna tego porównywać
Ja na Davida złego słowa nie dam powiedzieć :) To Wspaniały Wokalista którego głos przez tyle lat nie uległ żadnej zmianie no i jaki gitarzysta Eh... :)
Obiektywnie bym nawet powiedział ze jest lepszy od Hammilla ale nie powiem bo Piotrusia naszego kocham :)

Dodam jeszcze ze Ja Wolę Gilmoura niz Watersa ;D
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Godbluff

  • Gość
Odp: Is there anybody out there?
« Odpowiedź #10 dnia: 23 Maja 2008, 22:57:11 »
Gilmour jest na pewno lepszym gitarzystą od Hammilla ale gdzie mu tam do takiej ekspresji wokalnej...

Offline Polset

  • NadKoneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ****
  • Wiadomości: 6633
  • Płeć: Mężczyzna
  • Michał Sz. (Polset)
    • Zobacz profil
    • Polset on YouTube
Odp: Is there anybody out there?
« Odpowiedź #11 dnia: 23 Maja 2008, 23:03:23 »
Gilmour jest na pewno lepszym gitarzystą od Hammilla ale gdzie mu tam do takiej ekspresji wokalnej...

Gilmour ma inna ekspresje niz Hammill ale tez ma kilka technik i parę barw głosu
Franc Zappa Ten to jest słaby wokalnie przy Hammillu hehe A Tak go tu kochają wszyscy :)
A prawda smuta jest taka ze od Hammilla to masa gitarzystów jest lepsza ;D  np Mike Holmes z IQ
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Offline ceizurac

  • (цеиэурац)
  • NadKoneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ****
  • Wiadomości: 15472
  • Płeć: Mężczyzna
  • booty
    • Zobacz profil
Odp: Is there anybody out there?
« Odpowiedź #12 dnia: 24 Maja 2008, 19:12:57 »
Wybrałem tylko 1 album:

The Piper At The Gates Of Dawn (1967) - dzieło genialne.

Moim zdaniem, Gilmour nie dorasta do pięt Barrettowi. On był geniuszem, ja to nawet wole samego Syda Barretta niż Pink Floyd w ogóle ;)

Eee, nie zgodzę się, że Gilmour nie dorasta do pięt Barretowi. Prawda jest taka, że Barret uczył gry na gitarze Gilmoura. Ale Gilmour jest świetnym gitarzystą, który nawet swojej maestrii jakoś nie eksponuje nigdy - po prostu gra tak, że serce się wzrusza. A Barret był geniuszem; i schizofrenikiem.
There’s the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can’t believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it’s al behind you.

There’s the thing, for all you know
it’s time to let go.

Offline pilot kameleon

  • Koneser
  • Nowy użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 15
    • Zobacz profil
Odp: Is there anybody out there?
« Odpowiedź #13 dnia: 15 Lipca 2008, 23:48:44 »
Trzy najbardziej wstrząsające dzieła PF:
- debiut
- Wish You Were Here
- The Final Cut

Może zdziwić obecność pierwszego i trzeciego myślnika. Pierwszy - geniusz Barreta. Trzeci? Cholera, niech każdy, kto nie lubi tego albumu włączy go późno w noc przy zgaszonym świetle!

Offline ceizurac

  • (цеиэурац)
  • NadKoneser
  • Ekspert-wyjadacz
  • ****
  • Wiadomości: 15472
  • Płeć: Mężczyzna
  • booty
    • Zobacz profil
Odp: Is there anybody out there?
« Odpowiedź #14 dnia: 16 Lipca 2008, 11:05:31 »
Trzeci? Cholera, niech każdy, kto nie lubi tego albumu włączy go późno w noc przy zgaszonym świetle!

Ależ ja go uwielbiam. I tylko przez słuchawki go słucham; inaczej nie można. Podobnie jak solowe albumy Watersa.
There’s the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can’t believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it’s al behind you.

There’s the thing, for all you know
it’s time to let go.