"Ship of Fools" - polskie forum VdGG / PH
Inni artyści / Dyskusje różne => Ankiety różne => Wątek zaczęty przez: ceizurac w 22 Maja 2008, 22:33:10
-
Nowa ankieta. Na pewno znacie wszystkie studyjne płyty Pink Floyd więc z głosowaniem nie będzie problemu. 8)
Wiem, że trzy płyty to za mało, ale jakaś reguła musi być.
-
Tylko 3 to Skandal
Nie dam rady szczerze tylko 3 wskazać
Ale Dobra
Głosy poszły na Meddle , Wish You Were Here i Animals
Ale Zagłosowałbym tez na "Atom Heart Mother" 'Dark Side Of The Moon' The Wall i The Division Bell
(popraw błąd w Atomowym Sercu kolego :) Tez mi sie kiedyś myliła kolejność tych wyrazów
-
Tylko 3 to Skandal
Nie dam rady szczerze tylko 3 wskazać
Ale Dobra
Głosy poszły na Meddle , Wish You Were Here i Animals
Ale Zagłosowałbym tez na "Atom Heart Mother" 'Dark Side Of The Moon' The Wall i The Division Bell
(popraw błąd w Atomowym Sercu kolego :) Tez mi sie kiedyś myliła kolejność tych wyrazów
Wiem, że trzy to ciężko, ale floydzi dużo płyt nie nagrali tylko 14.
Dzięki za wskazanie błędu w Atomowym Sercu Matki.
-
Kurcze nie wiem ;D Bedę musiał sobie odświeżyć Floydów bo juz dawno nie słuchałem ale z tego co pamietam to:
Ummagumma druga płyta to ta eksperymentalna? Jeśli tak to głosuję na nią ponieważ chyba żadna inna nie sprawiła, że podczas słuchania w ciemnym pokoju z zamkniętymi oczami miałem tak wyraźnie obraze tego jak moj umysł interpretował to co słyszę. Swego czasu traktowałem tą płytę jak jakieś LSD :)
Dlaczego Meddle? Po prostu Echoes, moim zdaniej najlepszy utwór Pink Floyd. 17 minuta ;)
Dark side of the Moon... I wszysto o niej....
Thought I'd something more to say....
-
Kurcze nie wiem ;D Bedę musiał sobie odświeżyć Floydów bo juz dawno nie słuchałem ale z tego co pamietam to:
Ummagumma druga płyta to ta eksperymentalna? Jeśli tak to głosuję na nią ponieważ chyba żadna inna nie sprawiła, że podczas słuchania w ciemnym pokoju z zamkniętymi oczami miałem tak wyraźnie obraze tego jak moj umysł interpretował to co słyszę. Swego czasu traktowałem tą płytę jak jakieś LSD :)
Dlaczego Meddle? Po prostu Echoes, moim zdaniej najlepszy utwór Pink Floyd. 17 minuta ;)
Dark side of the Moon... I wszysto o niej....
Thought I'd something more to say....
Echoes to pierwsza suita jaką w życiu słyszałem
Pamiętam wiele wiele lat temu kiedy byłem początkującym słuchaczem a były to czasy kidy wszystko był na kasetach hehe Zobaczyłem Kasetę Pink Floyd Nie był to album Meddle ale jakaś składanka była tam kompozycja Echoes czas 23 minuty to mnie zaintrygowało i dlatego wtedy ta kasetę kupiłem i tak poznałem Pink Floyd Echoes było dla mnie jak jakieś LSD :D
-
Echoes jest genialne, wolę to od Atomowego...
A klasą dla siebie jest wykonanie w Pompejach. Wicie o czym mówię...
-
Meddle, AHM, The Wall.
I znowu koledzy wcześniej napisali tyle, że ciężko coś dodać :)
Z tym LSD to oczywiście prawda, podobnie jak z genialnym występem w Pompejach.
-
Wybrałem tylko 1 album:
The Piper At The Gates Of Dawn (1967) - dzieło genialne.
Moim zdaniem, Gilmour nie dorasta do pięt Barrettowi. On był geniuszem, ja to nawet wole samego Syda Barretta niż Pink Floyd w ogóle ;)
-
Wybrałem tylko 1 album:
The Piper At The Gates Of Dawn (1967) - dzieło genialne.
Moim zdaniem, Gilmour nie dorasta do pięt Barrettowi. On był geniuszem, ja to nawet wole samego Syda Barretta niż Pink Floyd w ogóle ;)
Całkiem orginalny wybór :) (tylko jednego albumu) Popieram, daje plusika do reputacji (znaczy się to za orginalny wybór i uzasadnienie bo ja tak osobiście nie uważam :)
-
Wybrałem tylko 1 album:
The Piper At The Gates Of Dawn (1967) - dzieło genialne.
Moim zdaniem, Gilmour nie dorasta do pięt Barrettowi. On był geniuszem, ja to nawet wole samego Syda Barretta niż Pink Floyd w ogóle ;)
Całkiem orginalny wybór :) (tylko jednego albumu) Popieram, daje plusika do reputacji (znaczy się to za orginalny wybór i uzasadnienie bo ja tak osobiście nie uważam :)
Po części sie zgadzam a po części nie .
Barrett był wielki i to oczywiste Ale stwierdzenie z Gilmour mu do pint nie dorasta uważam za skrajnie głupie (sorry Tomek) Oni sa rożni i to wszytko Nie mozna tego porównywać
Ja na Davida złego słowa nie dam powiedzieć :) To Wspaniały Wokalista którego głos przez tyle lat nie uległ żadnej zmianie no i jaki gitarzysta Eh... :)
Obiektywnie bym nawet powiedział ze jest lepszy od Hammilla ale nie powiem bo Piotrusia naszego kocham :)
Dodam jeszcze ze Ja Wolę Gilmoura niz Watersa ;D
-
Gilmour jest na pewno lepszym gitarzystą od Hammilla ale gdzie mu tam do takiej ekspresji wokalnej...
-
Gilmour jest na pewno lepszym gitarzystą od Hammilla ale gdzie mu tam do takiej ekspresji wokalnej...
Gilmour ma inna ekspresje niz Hammill ale tez ma kilka technik i parę barw głosu
Franc Zappa Ten to jest słaby wokalnie przy Hammillu hehe A Tak go tu kochają wszyscy :)
A prawda smuta jest taka ze od Hammilla to masa gitarzystów jest lepsza ;D np Mike Holmes z IQ
-
Wybrałem tylko 1 album:
The Piper At The Gates Of Dawn (1967) - dzieło genialne.
Moim zdaniem, Gilmour nie dorasta do pięt Barrettowi. On był geniuszem, ja to nawet wole samego Syda Barretta niż Pink Floyd w ogóle ;)
Eee, nie zgodzę się, że Gilmour nie dorasta do pięt Barretowi. Prawda jest taka, że Barret uczył gry na gitarze Gilmoura. Ale Gilmour jest świetnym gitarzystą, który nawet swojej maestrii jakoś nie eksponuje nigdy - po prostu gra tak, że serce się wzrusza. A Barret był geniuszem; i schizofrenikiem.
-
Trzy najbardziej wstrząsające dzieła PF:
- debiut
- Wish You Were Here
- The Final Cut
Może zdziwić obecność pierwszego i trzeciego myślnika. Pierwszy - geniusz Barreta. Trzeci? Cholera, niech każdy, kto nie lubi tego albumu włączy go późno w noc przy zgaszonym świetle!
-
Trzeci? Cholera, niech każdy, kto nie lubi tego albumu włączy go późno w noc przy zgaszonym świetle!
Ależ ja go uwielbiam. I tylko przez słuchawki go słucham; inaczej nie można. Podobnie jak solowe albumy Watersa.
-
Trzeci? Cholera, niech każdy, kto nie lubi tego albumu włączy go późno w noc przy zgaszonym świetle!
Ależ ja go uwielbiam. I tylko przez słuchawki go słucham; inaczej nie można. Podobnie jak solowe albumy Watersa.
Ja Wszystkiego słucham przez słuchawki :)
Tez te płytę bardzo lubię Chociarz przez kolumny dobrze wypada "Not Now John"
-
Ummagumma, AHM i The Wall.
-
Bez wahania wskazałem na: Dark Side... , The Wall, The Final Cut. Najbardziej zwarte pod względem treści. No... może jeszcze Animals.
-
Bez wahania wskazałem na: Dark Side... , The Wall, The Final Cut. Najbardziej zwarte pod względem treści. No... może jeszcze Animals.
Witam na forum!
A ja głosuję (przeoczyłam wcześniej te ankietę) na AHM, Meddle i The Wall.
-
ja tez przeoczylem te ankiete: bez zadnych watpliwosci- Atom heart, Dark side i Wish you were here
-
PF - zespół legenda. Teraz już tak często nie słucham ale większość płyt znam na pamięć.
Głosowałem na DSOTM, WYWH oraz The Wall.
-
AHM, Meddle i Dark Side...
Ale to bardzo trudny wybór, bo mogę też do tej 3 dopisać oczywiście "The Wall", czy "Wish..".
-
DSOTM, WYWH, Animals - bo są wg. mnie najrówniejsze. Uwielbiam taki Meddle za One Of This Days i Echoes, ale oprócz tych perełek są tam tez rzeczy przeciętne (jak na PF): The Pillow Of Winds, Fearless i ewidentnie gówniane San Tropez i Seamus
-
Ummagumma, Wish You Were Here, Dark Side of The Moon
-
"Ummagumma", "AHM" i "Meddle".