Nick Cave and the Bad Seeds - The Boatman's Call
Jedna ze słabszych płyt, tzn. lubię utwory z tej płyty ale w innych wersjach i na innych wydawnictwach.
tutaj sie nie zgodzę - u mnie ten album jest w pierwszej trójce ulubionych płyt Cave'a- uwielbiam kontenplacyjno-biblijny klimat tej płyty
u mnie dwa oblicza Depeche Mode:
najpierw Ultra (1997) - mroczny i hipnotyczny wręcz album przynoszący nam ponad godzinę muzyki na pograniczu elektroniki, industrialu i trip hopu- klasyczna rzecz
i Exiter (2001) - trochę niedocenione wydawnictwo- płyta będąca całkowitym zaprzeczeniem Ultry- sporo tutaj minimalistycznej elektroniki z elementami house'u i ambitnej muzyki tanecznej - lubię ten album za niesamowicie pustynny klimat: tak jakby zafascynowani pustką panowie z DM próbowali nagrać album na którym byłoby tak mało dźwięków jak to tylko możliwe