VdGG - ,,Trisector'' - mimo braku Davida Jacksona to jednak zdecydowanie mój ulubiony album zespołu z XXI wieku. Czytałem ostatnio recenzję tej płyty na stronie ArtRock.pl , album został totalnie schlastany , a ja tylko zastanawiałem się cały czas czy słuchaliśmy dokładnie tą samą płytę. Nie jest to może monolit , jednak pod wieloma względami jest to album wyśmienity , fakt nierówny , zdarzają się ,,sęki'' (np. ,,The hurlyburly' , ale jest niemało utworów , których słuchanie sprawia niekłamaną satysfakcję artystyczną). No i jest tutaj utwór , którym może chlubić się współczesna muzyka rockowa - ,,Over the hill''. Słuchając tego samego dnia tego albumu i najnowszej płyty Yes muszę przyznać , że VdGG jest znacznie bardziej przekonujący. Generalnie : 8/10.