Polly Jean Harvey - I Inside the Old Year Dying (2023) - pierwsza od siedmiu lat płyta artystki - powstał album bardzo osobisty, miejscami nawet introwertyczny a wszystko to jest jeszcze spotęgowane ascetyzmem samej muzyki która w kilku fragmentach może kojarzyć się z jedynym solowym wydawnictwem Marka Hollisa- nad wszystkim dominuję głos samej PJ która zabiera nas w melancholijną podróż w przeszłość, podróż w pewien sposób rozliczeniową co zdają się sugerować teksty- dźwięki na tym albumie oscylują gdzieś pomiędzy eksperymentalnym folkiem a post-punkową drapieżnością która nawet w spokojnych utworach zdaję sie gdzieś czaić pod powierzchnią- gorąco polecam, szczególnie koledze Hajdukowi którego opinii jestem ciekaw