Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Hajduk

Strony: 1 ... 65 66 [67] 68 69 70
991
1. Pilgrims - 10
2. Still Life - 12 (trzecia super premia)
3. La Rossa - 10
4. My Room - 10
5. Childlike Faith in Childhood's End - 10

992
1. The Undercover Man - 10
2. Scorched Earth - 10
3. Arrow - 10
4. The Sleepwalkers - 11 (druga super premia)

993
1. Lemmings (including COG) - 10
2. Man-Erg - 10
3. A Plague of Lighthouse Keepers - 13 (super premia)

994
1. Killer - 8,5
2. House with no Door - 6
3. The Emperor in his War Room - 6
4. Lost - 8,5
5. Pioneers over c - 9

995
1. Darkness (11/11) - 8,5
2 Refugees - 5,5
3. White Hammer - 5,5
4. Whatever would Robert have said? - 8
5. Out of my Book - 7
6. After the Flood - 9

996
1. Afterwards - 5
2. Orthenian St. Part 1 & 2 - 6,5
3. Running Back - 6
4. Into A Game - 6,5
5. Aerosol Grey Machine - 4
6. Black Smoke Yen - 4,5
7. Aquarian - 6,5
8. Necromancer - 6,5
9. Octopus - 8

997
Present (Disc 1) - 5 /Present (Disc 2) - 8  = Present 6,5
Radość z reaktywacji przyslonił fakt, że dwa utwory z pierwszej płyty ("Every Bloody Emperor" i "Boleas Panic" nie dorównują standardom VdGG, a przecież pierwsza plyta zestawu trwa tylko 35 minut. Improwizacje z drugiego krążka są smakowite, pełne polotu i bardzo interesujace. Slychać w nich radość zespolowego grania, i szkoda, że nie zostały potraktowane jako materiał do dalszej kompozytorskiej obróbki, do którego mozna byłoby dopisac teksty.

World Record - 6
Niska ocena za kalkulację. Lubię "Meurglys III", ale cała płyta została przygotowana z założeniem "zróbmy coś prostszego". Zawsze tak to odbierałem, a potem dowiedziałem się, że chodziło o rynek amerykański i próbę ratowania kariery zespołu, który powoli zaczynał tonąć w długach. To słychać w muzyce.

p.s. VdGG nigdy nie nagrało zlej płyty.

998
H To He Who Am The Only One - 7,5
Teoretycznie za każdy z pięciu utworów. Teoretycznie za to, że zespół osiąga tu prawie poziom "Pawn Hearts". A jednak 7,5, bo po latach (gdy myslałem, że to najdoskonalsza plyta VdGG), uznałem, że grupa popelniła tu jednak wszelkie grzechy młodego zespołu grającego rock progresywny. Co więcej, na spójnosci materiału odbiło się to, że VdGG nagrywał album miedzy trasami, w trakcie zmieniając skład.

Aerosol Grey Machine - 7
Komentarz dotyczący "The Least We Can Do..." odnosi się i do tego albumu. Z jedną poprawką, zespół jest jeszcze mlodszy i pozbawiony Jaxona. Za "Octopus".

Trisector - 7 punktów
Za "Over The Hill" i "(We Are) Not Here". Pierwszy dorównuje klasycznym wielowątkowym formom z lat siedemdziesiątych i urzeka dojrzalością.

999
Still Life - 10
Uzupełnienie "Godbluff". Jakże znakomite. Za studium porządania ("La Rossa"),  opis zagubienia ("My Room") i kolejne rozważania dotyczące egzystencji (pozostałe utwory). Tym razem muzycznie w nieznacznie jaśniejszych barwach. Za to nigdy nie moglem zrozumieć muzycznego uzasadnienia kody "La Rossy".

The Least We Can Do Is Wave To Each Other - 8
Na tej płycie mamy ciekawy, dobrze zapowiadający się młody zespół, ze znakomitymi instrumentalistami, niezwykle interesującym wokalistą i teksciarzem. Może jeszcze nie do końca wiedzącym, w którą stronę podążać, ale juz bezkompromisowy i o własnym stylu. I za "Darkness", i za "After The Flood" ale też za liryczne "Out Of My Book"

The Quiet Zone/The Pleasure Dome - 8
Za kolejne odświeżenie formuły i za flirt z nową falą. Za grę z przyzwyczajeniami słuchacza. Za sfuzzowany bas Pottera i "cygańskie" skrzypce Smitha.

1000
Oczywiście jestem Wam winny uzasadnienie moich ocen płyt VdGG, dlatego poniżej krótkie komentarze.
Pawn Hearts - 10
dzieło skonczone, wielkie, wyrastające ponad wszystko co VdGG nagralo, a także jedno z niedocenionych arcydzieł muzyki rockowej. Spójne, koherentne, genialne, wielobarwne, a przy tym niezwykle różnorodne. Trudno jest opisać dzieła wielkie, bo muszą wyrastać ponad... Dzieło jest doskonałe nie tylko poprzez to, że są w nim idealnie dobrane proporcje, kunszt kompozycji i wykonania, polot, finezja. Dzieło doskonałe jest wizjoonerskie. Tu udało sie opisać ludzką egzystencję na wielu poziomach - ogólnym (Lemmings), jednostkowym (Man-Erg), i ponownie ogólnym (Latarnicy). W muzyce udało się uniknąć wszelkich kompromisów, zaś sam materiał jest tu esencjonalny (mimo wielowątkowości) i pozbawiony wszelkich zbędnych ozdobników.
W ocenie tej płyty wszyscy się zgadzamy. Ja na dodatek uważam, że w wersji podwójnej, jak zamierzano, nie byłby to tak genialny album. Tak mamy idealny związek Hammillowej poezji i graffowego muzycznego "szaleństwa".

Godbluff - 10
Za wyjątkowe kompozycje i odwagę "nie powielania" utrwalonej formuły, która przyniosła sukces artystyczny. Nowy VdGG jest ciemniejszy, mroczniejszy, bardziej podporządkowany słowu i partiom wokalnym Hammila, ale równie intensywny, bezkompromisowy i szalony. I za jazzowy wstęp do "Arrow" oraz jeszcze bardziej wirtuozerskie partie perkusji Guya Evansa.


1001
Dyskusje muzyczne i nie tylko / Odp: Sklepy internetowe
« dnia: 16 Maja 2009, 20:27:51 »
Premiery tutyłów w polskim katalogu są czesto przesuwane przez polskich przedstawicieli wytwórni. Czasem pewne reedycje wprowadza się z półrocznym opóźnieniem.
W przypadku "And Close As This" okazało się, że wystapil bład w masterze i cały nakład płyty wycofano z magazynów, więc nie była to wina Rock Serwisu (na marginesie, dodam, ze nie mam nic wspólnego z firmą Piotra Kosińskiego). "The Fall Of House Of Usher (reconstructed & rebuild)" jest na razie wycofany z katalogu, bo skończył się naklad - a praktyka wśród wytwórni (myślę, ze dotyczy to róznież Fie!) jest taka, że zleca się dodruk/tłoczenie wtedy gdy zbierze się odpowiednio duza ilość zamówień. Więc też nie jest to wina Rock Serwisu.
Myślę, że nową płytę Hammilla można bedzie zamówić u polskiego przedstawiciela Fie! - Sonic Distribution. Mają własny sklep. http://www.sonicrecords.pl/sklep.php
Przypuszczam, że znacznie taniej niż za 65 złotych. Lub poczekać aż pojawi się w sklepach.

1002
VdGG & PH / Odp: Nowy album Petera Hammilla - "Thin Air"
« dnia: 14 Maja 2009, 00:07:44 »
Pierwsze wrażenia, na gorąco, po pierwszym wysłuchaniu.

Ostrzeżenie, jesli szanowny forumowicz chce słuchać nowego albumu Petera Hammilla nieobciążony jakimi kolwiek opiniami i recenzami niech w tym miejscu zaprzestanie czytać niniejszy post.

Ostrzezenie ponowne, chcesz forumowiczu być nienastawiony do nowej plyty PH nie czytaj tego co poniżej.

Na pierwszy rzut oka w warstwie tektowej Hammill kontynuuje wątki, które ostatnio stały się dla niego najistotniejsze. Przemijanie, utrata, zblizająca się smierć. Tego należało się spodziewać. Co uderza za pierwszym przesłuchaniem - to róznorodność. Pozornie daje to złudzenie, że kazdy z dziewięciu utworów nie przystaje do siebie stylistycznie (jedynie "Your Face On The Street" i "Diminished" dałoby się przyrównać jako minimalistyczne, o zredukowanej melice partii wokalnej, ballady, gdyby nie to, że drugą z nich wieńczy quasi ambientowa koda), a paradoksalnie tworzy coś w rodzaju pełnego wachlarza kompozytorskich możliwości mistrza. Słuchając całości mam uczucie pełni, róznorodności, równowagi i spójności. Pokuszę się o stwierdzenie, że być może jest to próba niesmiałej summy. A na pewno dzieło osoby dojrzałej. I najlepszy album Petera Hammilla od 1998 roku ("This"). Tym razem Hammillowi udało się stopić w jedną całość wątki trdycyjne i eksperymentalne. Tak jest w otwierającym płytę "The Mercy", gdzie konwencjonalna, dramatyzująca ballada rozbita jest rozbudowanym mostem odwołujacym się do czasów płyty "A Black Box", ale też kwartetu smyczkowego zdobiącego jedną z wersji "A Better Time". Takich zaskakujących drobiazgów, które potrafią "wywrócić" do góry nogami kompozycję jest tu więcej. Instrumentalne, ambientowe "Wrong Way Round" przeradza się w jammowe riffowe granie, które mogłoby sie rozwinąć w motyw, który śmialo mógłby wykorzystać VdGG. O "Diminished" już wspominałem. Dodam, że wątła linia melodyczna o raczej statycznej harmonii kontrastuje w niej z dynamiczną harmonicznie partią gitar. Reaktywacja VdGG również odbiła się na tej płycie w pozytywny sposób. Aranżacje są swobodniejsze, odważniejsze, a jednoczesnie spajają to co Hammill robił w ostatnich latach.

1003
VdGG & PH / Odp: Nowy album Petera Hammilla - "Thin Air"
« dnia: 13 Maja 2009, 14:13:03 »
Właśnie dostałem egzemplarz promocyjny. Posłucham wieczorem.
Numer katalogowy: FIE9132
ean: 502454555424
Na grzbiecie moja ulubiona czcionka z rodziny Humanist.
Wiem, że od ponad tygodnia można było sciągnąć album z sieci, ale z szacunku dla Artysty/Artystów nie praktykuję takich działań.

1004
Ankiety van der graafowe / Odp: Maszyna w aerozolu
« dnia: 12 Maja 2009, 23:23:02 »
Też ciekawy wybór, tylko, że przemyciłeś chytrze 4 utwory ;)
Othentian St. (Parts 1 & 2) i Into A Game to moje 2 najlepsze kawałki z pierwszej strony (patrząc analogowo ;))

Ale nie zgadxzam sie z Tobą, że tylko Octopus zwiastuje późniejszy styl VDGG - moim zdaniem jeszcze Aguarian jest czymś wiecej niz zgrabną melodią, poza tym ma już ten typowy dla późniejszych apokaliptyczny klimat, a i krótki nie jest.

Nie przemyciłem czterech utworów, a wyrażnie zagłosowałem na trzy. "Orthenian St." (za "The Book" Christopulosa i Smarta, strona 44) nie został zmiksowany w całość ze wzgłedu na brak czasu i odpowiednią ilość pieniedzy w budżecie. Ja zawsze traktowałem tę kompozycję jako całość tekstową i muzyczną. A prawdą jest, że i w "Aquarian" a nawet "Necromancer" da się znależć chociażby zaiwstuny pomysłow rozwijanych na "The Least We Can Do...".

1005
A gdzie w wątku jest napisane, ze głosujemy tylko na płyty studyjne?

Strony: 1 ... 65 66 [67] 68 69 70