film jest ok- jednak jakby nie patrzeć jest to niezbyt przyjemne wchodzenie w sfere prywatności- gdyby ktokolwiek z Beksińskich jeszcze żył, z pewnoscią nigdy by do powstania tego obrazu nie doszlo....a wracając do Ostatniej rodziny reakcją Tomka na rolę Ogrodnika byloby co najmniej głośnie wykrzyczane : What the f...k!
Zgadzam się z przedmówcą. Niby z jednej strony martwi ludzie są, no cóż, martwi i w sumie już mają to gdzieś, z drugiej - to niesmaczne. Chociaż hipokryzją jest chyba potępianie tego typu filmów i jednoczesne oglądanie ich.
Swoją drogą bycie celebrytą post-mortem to naprawdę chora sprawa. Zrobiła się z B. ulubiona rodzinka Adamsów, wykończona przez klątwę (TADADADAM), z synem zniszczonym przez ekscentrycznego ("ojej, jak my lubimy wariatów") ojca, na temat której każdy może się wypowiedzieć i pochwalić się swoją rozległą wiedzą psychologiczną. A na ile sposobów można się przy tych rzeczowych dyskusjach kłócić! Wspaniałe