Dzięki wszystkim za powitanie.

Jako że obracam się w młodzieżowych kręgach, to przyznam, że jednak dzisiejsza młodzież to hip-hopowe/dyskotekowe przypadki.

Przerażające, bo to zjawisko postępuje.
Emil Škoda, chyba bym umarł jakbym w czasie nauki do matur poznawał VDGG.

W życiu żadne daty by mi do głowy nie weszły, cały czas "odtwarzałbym" sobie ich muzykę. O nie, tak intensywne doznania muzyczne nie mogą iść z rzetelną nauką. Ale już mam to za sobą, tylko ustne, więc, jakby powiedzieć, teraz "wino, śpiew, piękne kobiety"... i Van der Graaf do rana.
