No i właśnie tutaj jest ta zasadnicza różnica. Cierpienie gotyckie a takie, o którym mówi Hammill to zupełnie co innego. Gotyk opiera się na symbolice, nieuzasadnionym strachu, przesądach i zabobonach, teksty Hammilla to natomiast czysto racjonalne podejście do sprawy. Nie ma tutaj mowy o fascynacji tematyką śmierci oczy czerpaniu przyjemności z cierpień. Oświecenie kontra Średniowiecze.
W sumie racja, ale trudno np. teksty Lacrimosy (którą uważa się za grupę gotycką, chociaż to nie jest takie łatwe do sklasyfikowania) posądzać np. o zabobony, gdyż ich teksty są także racjonalne, jak i te Hammilla.
Jak widać szufladkowanie muzyki nie ma najmniejszego sensu, gdyż można wyróżnić tyle grup/podgrup, iż nikt się w tym nie połapie
Jak dla mnie sygnał audycji Beksy, w którym wykorzystano organy z utworu LPD (nie pamiętam tytułu) to gotyk pełną gębą i jeśli autor artykułu z "Dziennika" znał tylko to, to mógł spokojnie zaliczyć LPD do grup z pogranicza gotyku