zgadza sie- wczesmniej tylko The Sphinx Returns z plyty The Quiet Zone The Pleasure Dome byl w miare instrumentalny- choc nie wiem czy mozna go zakwalifikowac do tej kategorii
"The Sphinx Returns" nie jest instumentalny. Przecież Hammill śpiewa w nim "I'm so young, I'm so old" etc.
Poza tytułami, które wymieniliście, instrumentalne utwory w repertuarze VdGG (w podstawowej dyskografii) to "Black Smoke Yen", "Picture/Lighthouse" - fragment "Plagi" oraz "Theme One".
Należałoby jeszcze dorzucić numery z sesji do "Pawn Hearts: "Angle Of Incidents", "Ponker's Theme" i "Diminutions".
To chyba wszystko. Są jeszcze "Drift", "Tarzan", "It All Went Red" i "Coil Night" z "Time Vaults".
VdGG nie był z założenia zespolem wykonującym muzykę instumentalną. Zważywszy na takiego wybitnego poetę i wokalistę w składzie, było to słuszne założenie.