"Ship of Fools" - polskie forum VdGG / PH
Inni artyści / Dyskusje różne => Ankiety różne => Wątek zaczęty przez: mahavishnu w 22 Lipca 2011, 16:17:57
-
Proponuję zabawę w osobisty rankig ulubionych plyt The Moody Blues - ilość wymienionych płyt według własych chęci i potrzeb. Moja lista wygląda tak :
1. Every good boy deserves to favour 10/10
2. To our children's children's children 10/10
3. Seventh sojourn 9/10
4.Days of future passed 8,5/10
5. A question of balance 8/10
6.On the threshold of a dream 8/10
7.Octave 8/10
8. In search of the lost chord 7,5/10
9. Long distance voyager 7,5/10
10. The present 7,5/10
11. Sur la mer 6,5/10
12. The other side of life 6/10
13. Keys of the kingdome 5/10
14. Strange days 4,5/10
15. The magnificient moodies 4/10
-
Ja odpuszczę sobie. Niestety nie słucham tego zespołu (a wiem, że powinienem ;)). Mam tylko w pudle na szafie 2 kasety z koncertem z orkiestrą symfoniczną. Ale średnio mi się podobało.
-
Ja odpuszczę sobie. Niestety nie słucham tego zespołu (a wiem, że powinienem ;)). Mam tylko w pudle na szafie 2 kasety z koncertem z orkiestrą symfoniczną. Ale średnio mi się podobało.
Ja te.ż nie słucham. Znam tylko Long distance voyager i Sur la mer
-
znasz Polsecie te najsłabsze - szczegolnie sur la mer- ja Moody blues uwielbiam, sa od lat jednym z moich najukochanszych zespołów- glownie za sprawą Beksy ktory czesto ich puszczał w audycjach....najlepsze plyty nagrywali w latach 67- 72 jednak nad dokladną lista muszę sie zastanowic. A lubie ich za piekne poetyckie teksty, melancholię w glosie wokalistow no i za świetne okladki- jedne z moich ukochanych jesli chodzi o rock progresywny
-
znasz Polsecie te najsłabsze - szczegolnie sur la mer- ja Moody blues uwielbiam, sa od lat jednym z moich najukochanszych zespołów- glownie za sprawą Beksy ktory czesto ich puszczał w audycjach....najlepsze plyty nagrywali w latach 67- 72 jednak nad dokladną lista muszę sie zastanowic. A lubie ich za piekne poetyckie teksty, melancholię w glosie wokalistow no i za świetne okladki- jedne z moich ukochanych jesli chodzi o rock progresywny
"Sur la mer" bardzo mi się podoba :) Innych tez posłucham :) Lubie BJH a oni sa podobno ich kopią
-
znasz Polsecie te najsłabsze - szczegolnie sur la mer- ja Moody blues uwielbiam, sa od lat jednym z moich najukochanszych zespołów- glownie za sprawą Beksy ktory czesto ich puszczał w audycjach....najlepsze plyty nagrywali w latach 67- 72 jednak nad dokladną lista muszę sie zastanowic. A lubie ich za piekne poetyckie teksty, melancholię w glosie wokalistow no i za świetne okladki- jedne z moich ukochanych jesli chodzi o rock progresywny
"Sur la mer" bardzo mi się podoba :) Innych tez posłucham :) Lubie BJH a oni sa podobno ich kopią
Tak , w latach 70-tych wielu krytyków określało Barclay James Harvest jako ,,Moody Blues dla ubogich''. Zespół postanowił odciąć się na te zarzuty w dość niecodzienny sposób. Na swojej bodaj najbardziej znanej plycie ,,Gone to earth''(1977) umiescili utwór ,,Poor man's Moody Blues'' , który niezwuznacznie w warstwie melodycznej i aranżacyjnej nawiązywał do ,,Nights in white satin''. Generalnie rzecz biorąc z tym podobieństwem sprawa nie jest taka jednoznaczna. Faktycznie fascynacja Moody Blues jest słyszalna juz od pierwszych płyt Barclay James Harvest , jednak mimo wszystko , te analogie nie są takie nachalne. Te zarzuty były , moim zdaniem , trochę na wyrost. Abstrahując od tych zarzutów trzeba przyznać , że BJH w latach 70-tych nagrał kilka płyt godnych uwagi każdego fana muzyki rockowej lat 70-tych. Najlepsze według mnie to : ,,Once again''(1971) ,,,Everyone is everybody else ''(1974) , ,,Octoberon'' (1976) i ,,Gone to earth''(1977). Zespół niezwykle popularny był szczególnie w RFN , gdzie na koncertach gromadził niesamowite rzesze tłumów (choćby słynny koncert w Berlinie przed bramą Reichstagu z 1980 roku , który zgromadził 175 000 ludzi , według innych zródeł nawet 250000).
-
znasz Polsecie te najsłabsze - szczegolnie sur la mer- ja Moody blues uwielbiam, sa od lat jednym z moich najukochanszych zespołów- glownie za sprawą Beksy ktory czesto ich puszczał w audycjach....najlepsze plyty nagrywali w latach 67- 72 jednak nad dokladną lista muszę sie zastanowic. A lubie ich za piekne poetyckie teksty, melancholię w glosie wokalistow no i za świetne okladki- jedne z moich ukochanych jesli chodzi o rock progresywny
"Sur la mer" bardzo mi się podoba :) Innych tez posłucham :) Lubie BJH a oni sa podobno ich kopią
Tak , w latach 70-tych wielu krytyków określało Barclay James Harvest jako ,,Moody Blues dla ubogich''. Zespół postanowił odciąć się na te zarzuty w dość niecodzienny sposób. Na swojej bodaj najbardziej znanej plycie ,,Gone to earth''(1977) umiescili utwór ,,Poor man's Moody Blues'' , który niezwuznacznie w warstwie melodycznej i aranżacyjnej nawiązywał do ,,Nights in white satin''. Generalnie rzecz biorąc z tym podobieństwem sprawa nie jest taka jednoznaczna. Faktycznie fascynacja Moody Blues jest słyszalna juz od pierwszych płyt Barclay James Harvest , jednak mimo wszystko , te analogie nie są takie nachalne. Te zarzuty były , moim zdaniem , trochę na wyrost. Abstrahując od tych zarzutów trzeba przyznać , że BJH w latach 70-tych nagrał kilka płyt godnych uwagi każdego fana muzyki rockowej lat 70-tych. Najlepsze według mnie to : ,,Once again''(1971) ,,,Everyone is everybody else ''(1974) , ,,Octoberon'' (1976) i ,,Gone to earth''(1977). Zespół niezwykle popularny był szczególnie w RFN , gdzie na koncertach gromadził niesamowite rzesze tłumów (choćby słynny koncert w Berlinie przed bramą Reichstagu z 1980 roku , który zgromadził 175 000 ludzi , według innych zródeł nawet 250000).
Cudowny jest album z tego koncertu. Płyty BJH znam Lubi tez płytę "Turn of The Tide" (1981)-Utwór "Waiting on the Bordeline" mnie powala
-
1. Days of future passed - 10/10- arcydzieło nie tylko z uwagi na Nights in white satin....przepiekny koncept album ktory zawsze mnie bardzo wzrusza z uwagi iz poznawalem go w pewnym bardzo istotnym momencie mojego zycia.
2. To our children's children's children- 10/10
3. Seventh sojourn - 10/10- glównie za przepiekne When you are a free man
4. Every good boy deserves to favour- 9/10
5. A question of balance - 9/10- Melancholy man czyli moje ukochane nagranie Moody blues zaraz obok Nights
6. In search of the lost chord -8/10
7.On the threshold of a dream -7.5/10
8. Octave - 7/10
9. Long distance voyager - 6/10
10. The other side of life - 6/10
11. Strange days - 5.5/10
12. Sur la mer - 5/10
13. The present - 5/10
14. Keys of the kingdome - 5/10
15. The magnificient moodies - 2/10
-
znasz Polsecie te najsłabsze - szczegolnie sur la mer- ja Moody blues uwielbiam, sa od lat jednym z moich najukochanszych zespołów- glownie za sprawą Beksy ktory czesto ich puszczał w audycjach....najlepsze plyty nagrywali w latach 67- 72 jednak nad dokladną lista muszę sie zastanowic. A lubie ich za piekne poetyckie teksty, melancholię w glosie wokalistow no i za świetne okladki- jedne z moich ukochanych jesli chodzi o rock progresywny
"Sur la mer" bardzo mi się podoba :) Innych tez posłucham :) Lubie BJH a oni sa podobno ich kopią
Tak , w latach 70-tych wielu krytyków określało Barclay James Harvest jako ,,Moody Blues dla ubogich''. Zespół postanowił odciąć się na te zarzuty w dość niecodzienny sposób. Na swojej bodaj najbardziej znanej plycie ,,Gone to earth''(1977) umiescili utwór ,,Poor man's Moody Blues'' , który niezwuznacznie w warstwie melodycznej i aranżacyjnej nawiązywał do ,,Nights in white satin''. Generalnie rzecz biorąc z tym podobieństwem sprawa nie jest taka jednoznaczna. Faktycznie fascynacja Moody Blues jest słyszalna juz od pierwszych płyt Barclay James Harvest , jednak mimo wszystko , te analogie nie są takie nachalne. Te zarzuty były , moim zdaniem , trochę na wyrost. Abstrahując od tych zarzutów trzeba przyznać , że BJH w latach 70-tych nagrał kilka płyt godnych uwagi każdego fana muzyki rockowej lat 70-tych. Najlepsze według mnie to : ,,Once again''(1971) ,,,Everyone is everybody else ''(1974) , ,,Octoberon'' (1976) i ,,Gone to earth''(1977). Zespół niezwykle popularny był szczególnie w RFN , gdzie na koncertach gromadził niesamowite rzesze tłumów (choćby słynny koncert w Berlinie przed bramą Reichstagu z 1980 roku , który zgromadził 175 000 ludzi , według innych zródeł nawet 250000).
Cudowny jest album z tego koncertu. Płyty BJH znam Lubi tez płytę "Turn of The Tide" (1981)-Utwór "Waiting on the Bordeline" mnie powala
ja obiee grupy bardzo lubie- BJH byl jednym z najbardziej niedocenionych zespołow wszechczasów