Moim zdaniem po albumie ,,Drama'' powstało kilka płyt mniej więcej na jej poziomie. Po efekciarskich i nachalnie nowoczesnych ,,90125'' i ,,Big generator'' ukazała sie bardzo udana ,,ABWH'' (1989) zanurzona w przeszłości , najbardziej ,,wakemanowska'' , z takimi perełkami jak ,,Themes'' , ,,Brother of mine'' czy ,,Birthright''. Po kiepskim ,,Union'' wyszła zaskakująco udana płyta ,,Talk'' (1994) z dwoma utworami , które można zaliczyć do kanonu Yes ,,I am waiting'' i fenomenalnym ,,Endless dream'' (dla mnie to najlepszy utwór Yes od czasu ,,Awaken'' , okazało się , że nawet Trevor Rabin potrafi stworzyć porywającą muzykę) , utworów takiego formatu na najnowszym albumie na razie nie dostrzegłem.
Nie można także zapominać o ,,Keys to ascension - vol. 2'' (1997) , ta część studyjna to był zupełnie udany powrót do lat 70-tych na czele z suitą ,,Mind drive'', może nie była to rzecz na miarę ,,Close to the edge'' , ale na pewno warta zapamiętania.